Efektownie, ale nie efektywnie - relacja z meczu Flota Świnoujście - Dolcan Ząbki

Przy rzęsiście padającym deszczu przyszło rozpocząć ligowe zmagania zawodnikom Floty Świnoujście. Rywalem podopiecznych trenera Krzysztofa Pawlaka była drużyna Dolcana Ząbki. Mimo prowadzenia i dyktowania warunków gry przez gospodarzy, po końcowym gwizdku z trzech punktów cieszyć mogli się goście z podwarszawskich Ząbek.

Od początku meczu inicjatywę przejęła Flota, jednak na nasiąkniętej wodą murawie ciężko było o akcje przy których ręce składają się do oklasków. Pierwsza groźna sytuacja miejsce miała w 10. minucie gry. Po dośrodkowaniu z prawej strony Radosława Jasińskiego w polu karnym nieprawidłowo powstrzymywany był Christian Nnamani i arbiter bez wahania podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Krzysztof Bodziony.

W 18. minucie pierwszy strzał oddali przyjezdni. Piłka po uderzeniu Piotra Bazlera przeleciała obok słupka bramki strzeżonej przez Alana Wesołowskiego. Chwilę później w ślady klubowego kolegi poszedł Piotr Kosiorowski, lecz i tym razem piłka nie znalazła drogi do siatki. Zgromadzeni kibice wciąż oczekiwali na groźne akcje swoich pupili, jednak zamiast tego oglądać mogli jedynie szybką wymianę piłek w środkowej części boiska. Z upływem czasu do głosu doszli ząbkowianie. W 29. minucie Damian Świerblewski znalazł się oko w oko z golkiperem Floty. Szybki powrót pod własną bramkę Piotra Kieruzela uchronił gospodarzy od utraty gola. Do końca pierwszej odsłony nie wydarzyło się już nic godnego odnotowania.

Tym razem padający deszcz nie był sprzymierzeńcem Floty

Drugą część meczu po raz kolejny mocnym akcentem chcieli rozpocząć biało-niebiescy. Po dośrodkowaniu Ostalczyka i przepuszczeniu piłki przez Nnamaniego w wybornej sytuacji znalazł się Mateusz Broź, którego strzał instynktownie obronił Maciej Humerski. Nic to jednak do sytuacji, którą dwie minuty później miał Nigeryjczyk Nnamani. Po uderzeniu Bodzionego, golkiper gości sparował piłkę do boku, a piłkarz rodem z Nigerii mając przed sobą pustą bramkę, uderzył ponad poprzeczkę.

Świnoujścianie z każdą minutą coraz bardziej napierali na defensywę i bramkarza gości. Dwukrotnie szansę na zdobycie bramki miał Broź, jednak najpierw nie zdołał pokonać bramkarza Dolcana, a następnie akcję byłego zawodnika Widzewa Łódź przerwał Tomasz Wełna. Jak mówi stare piłkarskie przysłowie, niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 71. minucie Rafał Kalinowski faulował w polu karnym Macieja Tataja i tym samym sprokurował rzut karny, który na bramkę zamienił Kosiorowski.

Kilka minut później bohaterem meczu mógł okazać się Bodziony. Najpierw uderzenie byłego zawodnika Zagłębia Sosnowiec na rzut rożny wybił Humerski, a następnie po strzale z woleja bramkarz Dolcana końcami palców przeniósł piłkę nad poprzeczkę bramki. To co nie udało się Flocie, udało się przyjezdnym. Pięć minut przed końcem meczu w pole karne dośrodkował Łukasz Sierpina, a Maciej Tataj głową umieścił piłkę w siatce. Kolejne akcje gospodarzy nie przyniosły już efektu i pierwsza porażka w nowym sezonie stała się faktem.

Po meczu powiedzieli:

Robert Podoliński (trener Dolcana Ząbki): Za podsumowanie tego meczu wystarczy suchy wynik. Graliśmy na bardzo ciężkim terenie, z bardzo mocną drużyną. Śmiem twierdzić, iż zespół Floty prezentuje dużo ciekawszą grę niż w poprzednim sezonie. Bardzo się cieszę z wyniku, ponieważ mieliśmy sporo szczęścia. Dużo pracy nas kosztowało, żeby wywieźć ze Świnoujścia punkty i jestem przekonany, że nie każdemu to się uda w tej lidze.

Krzysztof Pawlak (trener Floty Świnoujście): Chcieliśmy ten sezon rozpocząć od zdobyczy punktowej. Wiedzieliśmy, że gramy z drużyną podbudowaną ostatnim zwycięstwem i pewną swoich umiejętności. Tak bywa, że zespół, który z przebiegu meczu nie powinien przegrać, ostatecznie przegrywa. Sztuką będzie jak najszybciej się pozbierać. Przegraliśmy po błędach indywidualnych. Błąd popełnił młody Rafał Kalinowski, który sprowokował rzut karny. Uczulałem zespół by nie dopuszczali do dośrodkowań, jednak w tej sytuacji nie potrafiliśmy powstrzymać dośrodkowania zawodnika gości i Tataj mądrze wykorzystał okazje. Walczyliśmy do końca, ale nie było nam dane strzelić bramki. Nie można po meczu w nerwach wytykać kto co źle zrobił. Należy przemilczeć i spokojnie powrócić do normalnej pracy. Przed nami jeszcze dużo meczów i uważam, że jeżeli prezentować będziemy się tak jak w tym spotkaniu to punkty na naszym koncie muszą się pojawić.

Flota Świnoujście - Dolcan Ząbki 1:2 (1:0)

1:0 - Bodzony 10'

1:1 - Kosiorowski 71'

1:2 - Tataj 85'

Składy:

Flota: Wesołowski - Kalinowski (80' Falisiewicz), Kieruzel, Udarević, Opałacz, Broź, Niewiada, Bodziony, Ostalczyk, Jasiński (68' Stachyra) - Nnamani (59' Śpiączka).

Dolcan: Humerski - Korkuć, Ciesielski, Wełna, Chylaszek, Świerblewski (83' Grzelak), Bazler, Osoliński (58' Sierpina), Piesio (46' Pulkowski), Kosiorowski - Tataj.

Żółte kartki: Kieruzel, Niewiada, Nnamani, Udarević (Flota) oraz Piesio, Bazler (Dolcan).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów:: 1300 (w tym 9 gości).

Komentarze (0)