Wtorkowy sparing z Sivassporem był ostatnim sprawdzianem formy piłkarzy poznańskiego Lecha podczas obozu w Meisbach. Przeciwnikami ekipy Jose Marii Bakero był Sivasspor, klub reprezentanta Polski, Kamila Grosickiego, piętnasta drużyna ostatnich rozgrywek tureckiej ekstraklasy.
Hiszpański opiekun Kolejorza konsekwentnie ustawił swój zespół w systemie 4-3-3. Nie wiadomo jednak, czy pierwsza jedenasta przez niego wytypowana jest najbliższa do znalezienia się w wyjściowym ustawieniu na pierwszy mecz ligowy, który Lech zagra już za 10 dni. - Mecze sparingowe gramy co dwa dni i dlatego ciężko w przypadku tego spotkania mówić o próbie generalnej - komentował na łamach oficjalnej strony klubowej asystent Bakero, Mariusz Rumak.
Pierwsze dwadzieścia minut meczu było wyrównane. Obie ekipy miały swoje szanse. Skuteczniejsi okazali się gracze znad Bosforu. Decydująca akcja spotkania miała miejsce w 21. minucie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Hayrettin Yerlikaya.
Więcej bramek już nie padło, chociaż obie ekipy miały swoje szanse. Najlepszą dla wypracował Jakub Wilk, którego uderzenie zatrzymało się na słupku bramki rywali. W 66. minucie na boisku pojawił się Grosicki, który dwukrotnie mógł pokonać Jasmina Buricia, jednak raz na drodze kadrowiczowi stanął Hubert Wołąkiewicz, a raz popełnił fatalny kiks.
Piłkarze rozegrali tylko 87 minut. 180 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry sędzie ukarał Manuela Arboledę drugą żółtą kartką. Kolumbijczyk miał opuścić boisko. Tak się stało, ale razem z nim do szatni udała się... cała drużyna, która kwestionowała słuszność decyzji arbitra.
Lech Poznań - Sivasspor 0:1 (0:1)
0:1 - Yerlikay 21'
Mecz zakończony w 87. minucie - piłkarze Lecha zeszli z boiska w formie protestu
Skład Lecha: Burić - Wojtkowiak, Arboleda, Djurdjević (46' Wołąkiewicz), Henriquez (68' Kamiński) - Golla (46' Murawski), Stilić (68' Kiełb), Injac (78' Ślusarski) - Tonev (46' Możdżeń), Rudnev, Wilk (68' Kriwiec)