Mimo że dwaj wyżej wymienieni piłkarze na placu gry pojawili się dopiero w 60. minucie, zdążyli zaprezentować się bełchatowskiej publiczności z bardzo dobrej strony. Mateusz Kuzimski zmienił Marcina Żewłakowa, a Leszek Nowosielski zastąpił na boisku Mirosława Bożoka. Pierwszy z wymienionych zawodników grał w ataku, na szpicy. Bardzo często pokazywał się do gry, ale często był niedostrzegany przez partnerów. Zaliczył asystę przy pierwszym trafieniu dla bełchatowian, a w 87. minucie sam ustalił wynik spotkania, zdobywając trzeciego gola dla brunatnych.
Nowosielski w meczu z ŁKS-em zagrał na pozycji środkowego pomocnika. Od początku widać było, że w tym ustawieniu czuje się jak ryba w wodzie. Rywale mieli duży problem, aby odebrać piłkę temu zawodnikowi, ba ciężko było go nawet sfaulować! Bardzo dobrze trzyma się na nogach, ma dobry przegląd pola i solidnie wykonuje stałe fragmenty gry. Zresztą po jednym z nich swojego drugiego gola w meczu strzelił Szymon Sawala.
Kolejnym testowanym piłkarzem w sparingu z łodzianami był Martin Zakrzewski. Piłkarz rezerw Borussii Dortmund wszedł na boisko w 60. minucie i pokazał się z dobrej strony. Często ciągnął grę prawą stroną i zgrywał dokładne piłki w pole karne gości. Mimo że jego statystyki z ubiegłego sezonu nie powalają, w Bełchatowie na razie są z niego zadowoleni.
Vladan Tatar, tak samo jak wyżej wymienieni piłkarze, na placu boju pokazał się w drugiej połowie, zastępując Mate Lacicia. Czarnogórzec wyglądał nieźle w środowym meczu, mimo że w Bełchatowie zjawił się kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Piłkarz Mogrenu Budva, mimo swoich 27 lat, w ubiegłym sezonie w swoim kraju został uznany za odkrycie ligi.
W środę najgorzej z piłkarzy przebywających w górniczym mieście na testach spisał się reprezentant Litwy Vytautas Luksa. Piłkarz Arsenału Kijów dostawał bardzo dużo prostopadłych podań, do których nie dobiegał, gdyż za każdym razem szybsi byli zawodnicy ŁKS-u. Mimo iż grał od początku spotkania aż do 60. minuty, nie pokazał niczego godnego uwagi.