Spotkanie Piasta z Ruchem było pojedynkiem na przełamanie dla jednej z drużyn. Na nieszczęście dla drużyny prowadzonej przez Marcina Brosza, to Cidrom udało się wrócić na drogę zwycięstwa. - Mu już tych meczów na przełamanie nie wiem, ile mieliśmy. Ten był kolejny, ale dalej stoimy w miejscu, dalej brniemy w tą niemoc. Po prostu gramy słabo, i tak to na dzień dzisiejszy wygląda - stwierdził Adrian Klepczyński, obrońca Piasta.
Piętą achillesową drużyny z Gliwic jest skuteczność, a właściwie jej brak. W potyczce z Ruchem sytuacji podbramkowych gliwiczanie stworzyli, jak na lekarstwo. - Myślę, że na początku meczu, mieliśmy jakieś tam okazje. Trzeba było lepiej dograć ze skrzydła w pole karne, ale wydaje mi się, że takich stuprocentowych, klarownych sytuacji, nie było - kręci głową "Klepa".
W niedzielę na drodze Piasta staje walczący o ligowy byt, Kolejarz Stróże. Z taką dyspozycją, gliwiczanom trudno będzie myśleć choćby o remisie w tym spotkaniu. - Patrząc na nasze wyniki i to, co gramy, to każdy mecz jest dla nas ciężki - nie ukrywa obrońca.
Defensor Piasta opuścił plac gry przed upływem regulaminowych 90. minut. - Naderwaną miałem czwórkę po meczu z Podbeskidziem. Może za szybko ruszyłem, trochę mnie to tam ciągnie, zobaczymy... - zakończył Adrian Klepczyński.