O spokojny sen - zapowiedź meczu Korona Kielce - Lechia Gdańsk

Korona Kielce miała walczyć o europejskie puchary. Ba, władze posunęły się nawet o krok dalej dalej i przebąkiwały coś o włączeniu się do walki o tytuł mistrza Polski. Na kilka kolejek przed końcem wszyscy widzimy, że kielczanie zamiast słodkiego szampana otrzymali od losu czarną polewkę i muszą obawiać się o ligowy byt. Lechia Gdańsk ma co prawda pięć oczek więcej, ale również z nostalgią wspomina rundę jesienną i poszukuje utraconej formy.

Kiedy miesiąc temu podopieczni Marcina Sasala w efektowny sposób remisowali z Wisłą Kraków, wydawało się, że limit bezbarwnych występów został definitywnie wyczerpany. Koroniarze zagrali ładnie dla oka i, co najważniejsze, z determinacją, której wcześniej wyraźnie brakowało. Jeden punkt wywalczony w ostatnich minutach z prawdopodobnym mistrzem Polski uznano za ogromny sukces. O przełamaniu mówił trener, piłkarze, jak i zażenowani postawą ukochanego klubu kibice. Kolejny, tym razem zwycięski mecz przeciwko wybitnie defensywnemu Śląskowi Wrocław, w pewnym stopniu to potwierdził, chociaż oprócz cennych trzech punktów i wiekopomnej wypowiedzi Piotra Ćwielonga nie dostarczył on absolutnie żadnych wrażeń.

Trzy kolejne spotkania, to żywy przykład zespołu, którego sympatycy z pewnością oglądać nie chcą. Porażki z Ruchem Chorzów, GKS-em Bełchatów i Legią Warszawa eksponowały drużynę bezbarwną i nijaką. Nie mającą żadnego pomysłu na grę i bojącą się rozgrywania piłki, a do tego nieprzyzwoicie statyczną, żeby nie powiedzieć ślamazarną. Tym samym drużyna afiszowana na europejskie puchary niebezpiecznie stoczyła się w okolice strefy spadkowej. Chociaż trudno to sobie wyobrazić, porażka z Lechią może oznaczać dla kieleckiego klubu poważne problemy.

W podobnym, choć z pewnością nie aż tak głębokim dołku, znajdują się piłkarze Tomasza Kafarskiego. W ostatnich pięciu meczach zdobyli tylko jeden punkt więcej niż kielczanie. Do miejsca gwarantującego europejskie puchary tracą jednak jedynie cztery oczka i wciąż mają realne szanse na kwalifikację. W ostatniej kolejce gdańszczanie zebrali srogie baty od sunącej po mistrzowski tytuł Wisły. Po tym spotkaniu trener zażarcie bronił jednak swoich podopiecznych. Większe pretensje miał chyba do kibiców, którzy jego zdaniem, stworzyli podopiecznym Roberta Maaskanta niemalże krakowską atmosferę.

Jeśli w Kielcach chcą spać spokojnie, bez konieczności zażywania silnych środków nasennych, Korona musi to spotkanie wygrać. Nieprzewidywalna Polonia Bytom i wygrzebująca się nareszcie ze strefy spadkowej Cracovia zakasały rękawy i za walkę o utrzymanie wzięły się bardzo poważnie. Oby kielczanie spojrzeli przed meczem na tabelę i wykrzesali z siebie resztki utraconej ambicji. Jeśli natomiast nie uda się zwyciężyć gościom, to plany podboju Europy najprawdopodobniej trzeba będzie przełożyć. Przynajmniej do przyszłego sezonu. Ale jeśli nie wygrywać z Koroną, to z kim?

Trener Sasal będzie mieć do dyspozycji praktycznie wszystkich swoich zawodników, nie licząc Krzysztofa Pilarza i Łukasza Maliszewskiego, którzy są kontuzjowani od dawna. Istotnymi wzmocnieniami z pewnością będą powracający po pauzie za żółte kartki, Paweł Sobolewski i Pavol Stano.

Korona Kielce - Lechia Gdańsk / śr. 11.05.2011 godz. 20:45

Przewidywane składy:

Korona Kielce: Małkowski - Lisowski, Hernani, Stano, Golański - Sobolewski, Vuković, Jovanović, Puri - Edi, Niedzielan

Lechia Gdańsk: Kapsa - Andriuskevicius, Vucko, Janicki, Deleu - Piotrkowski, Surma, Bajić - Nowak, Traore, Lukjanovs

Sędzia: Radosław Trochimiuk (Ciechanów).

Zamów relację z meczu Korona Kielce - Lechia Gdańsk

Wyślij SMS o treści SF LECHIA na numer 7303

Koszt usługi 3,69 zł z VAT

Zamów wynik meczu Korona Kielce - Lechia Gdańsk

Wyślij SMS o treści SF LECHIA na numer 7101

Koszt usługi 1,23 zł z VAT

Źródło artykułu: