Gra żółto-czerwonych, pomimo roszad taktycznych oraz personalnych, praktycznie nie zmienia się od początku wiosny. Wyłączając epizodyczne przebłyski, trudno doszukać się w niej pozytywów. Posiadanie piłki przy nodze dla podopiecznych Marcina Sasala jest raczej problemem niż przyjemnością. Zaangażowanie i determinacja, która przecież była mocną stroną tej ekipy, uleciała wraz z odejściem Nikoli Mijailovicia. Obudziła się nawet warszawska Polonia, która przed meczem w Kielcach miała bilans jeszcze tragiczniejszy. Ostatecznie podopieczni Jacka Zielińskiego wywieźli z Areny pewne zwycięstwo.
Nie tak wyobrażano sobie na kielecczyźnie minione kolejki. Miała być walka o mistrzostwo. Tymczasem Koroniarzom, niż do miejsc pucharowych, znacznie bliżej jest do strefy spadkowej. Mierne wyniki i niezdrowa atmosfera doprowadziły do tego, że o swoją posadę drżał trener Marcin Sasal. Ostatecznie jednak zarząd Korony podjął decyzje o tym, że zostanie. Przynajmniej do spotkania z Wisłą, którego wagi dla wszystkich kielczan nie trzeba chyba specjalnie wytłuszczać.
Można powiedzieć, że Wisła odnosi sukcesy, bo skrupulatnie punktuje i umacnia się na pozycji lidera. Dla niektórych, na przykład Michała Probierza, sprawa mistrzostwa Polski jest już przesądzona. Boiskowy styl Białej Gwiazdy zmienił się jednak nieznacznie. Nadal gołym okiem widoczne są, charakterystyczne dla maaskantowej Wisły, artystyczny chaos i dezorganizacja. W każdym razie krakowianie grają równo i konsekwentnie. Jak na razie to wystarcza, a silniejszego na horyzoncie szukać próżno.
W ostatniej kolejce pewnie pokonali lidera jesieni, Jagiellonię. Należy jednak nadmienić, że lwią część pracy przy bramkach dla Białej Gwiazdy wykonali piłkarze z Białegostoku, sprawiając swoim przeciwnikom przyjemne niespodzianki. W meczu tym zwyciężyły indywidualności, a premierowego gola w polskiej Ekstraklasie zdobył jeden z najnowszych nabytków krakowskiego klubu, Tsvetlan Genkov.
W pierwszej części sezonu te same drużyny stworzyły świetne widowisko, remisując w Krakowie 2:2. Wówczas nie zabrakło emocji i pięknych bramek. Dziś sytuacja obu ekip jest jednak zupełnie inna. Wtedy Korona była na prawdziwym gazie i w szczytowej formie. W niedzielę to przyjezdni przystąpią do spotkania z kielczanami jako zdecydowani faworyci. Twierdza Kielce w ostatnim czasie bardzo podupadła. Bombardowana z zewnątrz i trawiona od środka. Pozornie łatwy cel. Jaki okaże się naprawdę?
Szturmowanie na pewno odpuszczą sobie kontuzjowaniu Gordan Bunoza i Nourdin Boukhari. W ekipie gospodarzy znów zabraknie Sandera Puriego, który jeszcze nie zdołał uprać się z urazem kolana. W akcji nie zobaczymy także Krzysztofa Pilarza, który nabawił się kontuzji podczas ostatniej ligowej potyczki. Do pierwszej jedenastki wraca natomiast Brazylijczyk z polskim paszportem, Hernani. Szansę debiutu w szlagierowym spotkaniu otrzyma nowa twarz w Koronie, Dirceu.
Korona Kielce - Wisła Kraków / niedz 11.04.2011 godz. 16:45
Przewidywane składy:
Korona Kielce: Małkowski - Lisowski, Hernani, Stano, Golański - Korzym, Vuković, Jovanović, Sobolewski - Niedzielan, Edi Andradina
Wisła Kraków: Pareiko - Cikos, Jaliens, Chavez, Paljić - Jirsak, Sobolewski, Melikson - Małecki, Genkow, Kirm
Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk).
Wyślij SMS o treści SF WISLA na numer 7303
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Wyślij SMS o treści SF WISLA na numer 7101
Koszt usługi 1,23 zł z VAT