- Piłkarz musi być szybki, wyszkolony technicznie i skuteczny. I zawodnik musi się urodzić z tymi cechami a później je udoskonalać, pracować nad nimi. Musi być spełnionych wiele czynników, żeby osiągnąć pewien poziom - mówił Orest Lenczyk, po meczu Śląska Wrocław z Legią Warszawa. Trener wrocławian wyraźnie miał dużo tego wieczora do powiedzenia, po nieoczekiwanym zwycięstwie jego drużyny, mimo tego, że ciągle uprzedzał, że tym razem nie będzie się rozgadywał.
- W Polsce jest wielu megalomanów i wiadomo, że każdy kibic chciałby, żeby jego drużyna strzelała dużo bramek - kontynuował szkoleniowiec. - W Polsce mało jest zawodników, którzy mieliby te cechy i dodatkowo doskonaliliby je przez swoją młodość. Jak w drużynie jest szybki zawodnik i pracuje nad tym elementem, to jest szybszy od swoich kolegów z drużyny. Ale potem przyjeżdża do Warszawy i okazuje się, że w Legii są szybsi. A ten z Legii nie może się równać z tymi z Ligi Mistrzów - mówił.
Według niego problem piłkarstwa polskiego nie leży w trenerach, lecz w pieniądzach wydawanych na zawodników. - Niektórzy mówią, że w ligach zachodnich są lepsi trenerzy, którzy potrafią z zawodnika zrobić gwiazdę. Jednak ja nie widziałem na zachodzie zawodnika za pół miliona złotych. Tam grają tylko ci najlepsi i najdrożsi. My mamy zawodników jakich mamy i ja nie winię nikogo za niewykorzystanie sytuacji bo wiem, że piłkarz i tak daje z siebie wszystko i nie oczekuję cudów - ocenił trener.
Według opiekuna Śląska nie można jednak przestawać z tego powodu się rozwijać. - Nie wchodzi oczywiście w grę to, żeby ktoś rezygnował z rozwoju bo jest gorszy od innych piłkarzy. Trzeba sobie zawieszać coraz to wyżej poprzeczkę - mówił i na koniec narzekał na polską zimę i sposób przygotowań naszych zespołów. - Inną sprawą są warunki zimowych przygotowań. U nas dla trenera to katorga. Mamy średnie warunki, a sparingpartnerzy fatalni. Nikt w Europie się tak nie przygotowuje - zakończył.