W sobotę przedstawiciel wicemistrza Polski obejrzał mecz Bnei Yehuda Tel Awiw - Hapoel Be'er Szewa (0:0). Pracownikowi Wisły Kraków towarzyszył na trybunach menedżer Dudu Dahan. Skaut polskiego klubu bez wątpienia przyglądał się więc Maorowi Meliksonowi. Już od pewnego czasu mówi się, że zawodnik ten znalazł się na celowniku klubu z Reymonta.
Jednak krakowianie oferują za piłkarza 500 tysięcy euro, co Hapoel Be'er Szewa uznaje za niewystarczającą kwotę. Ponadto wydaje się, że entuzjazm Meliksona w kwestii transferu wyraźnie osłabł. Media w Izraelu sugerują, iż futbolista wykorzystał Białą Gwiazdę, aby wymusić na działaczach Hapoelu podwyżkę swojego wynagrodzenia.
- Nie przeniosę się do Wisły, nie zrobię tego. W chwili obecnej interesuje mnie tylko gra w klubie z Be'er Szewy - powiedział Melikson mediom w swojej ojczyźnie.
W niedzielę wysłannik klubu z Reymonta pojawił się w mieście Petach Tikwa, gdzie miejscowa drużyna Maccabi podjęła swoją imienniczkę z Hajfy. Goście odnieśli zwycięstwo 3:1. Dwie bramki dla przyjezdnych zdobył w tym spotkaniu Władimir Dwaliszwili.
Przedstawiciel krakowskiej Wisły obserwował w trakcie pojedynku właśnie 24-letniego Gruzina. Napastnik ten w bieżącym sezonie Ligat ha'Al w 17 meczach zdobył 8 goli. Dwaliszwili zanim trafił do Izraela występował w takich zespołach jak: Dinamo Tbilisi, Dinamo Batumi, Olimpi Rustawi oraz Skonto Ryga.
Gruziński napastnik podpisał kontrakt z Maccabi Hajfa w lecie 2009 roku. Umowa z tym klubem wygasa mu z końcem aktualnego sezonu. Dwaliszwili zadebiutował w seniorskiej reprezentacji swojej ojczyzny w czerwcu 2009 roku w przegranym 1:2 towarzyskim spotkaniu z Mołdawią.