Waldemar Sobota zbierał dobre opinie za swoje występy w barwach Śląska Wrocław. Do tego klubu trafił on z pierwszoligowego MKS-u Kluczbork. Teraz piłkarz podsumował wydarzenia z ostatnich dwunastu miesięcy. - Na pewno był to dla mnie udany rok. Najpierw z MKS-em Kluczbork zajęliśmy szóste miejsce w pierwszej lidze, co było dużym osiągnięciem dla tego klubu. Później transfer do Śląska i dobra runda w moim wykonaniu - mówi pomocnik na łamach slaskwroclaw.pl.
Jesienią były piłkarz klubu z Opolszczyzny zagrał we wszystkich meczach zielono-bało-czerwonych. - Gdyby ktoś mi powiedział przed sezonem, że zagram we wszystkich meczach, a tacy zawodnicy jak na przykład Łukasz Madej nie będą tyle grali, to bym nie uwierzył i uznał to za dobre osiągnięcie - mówi Sobota.
Miniony rok to dla tego zawodnika nie tylko debiut w ekstraklasie, ale też występy w biało-czerwonych barwach. - Występ w reprezentacji to kolejny krok w mojej karierze, który zawsze będę dobrze wspominać. Reprezentacja to reprezentacja, czy młodzieżowa, U-23, czy pierwsza kadra. Dla każdego zawodnika występ w koszulce z orłem na piersi to jest zaszczyt - czytamy wypowiedź Soboty na łamach oficjalnej witryny internetowej WKS-u.
W Kluczbork ofensywnie usposobiony zawodnik występował w ataku. We Wrocławiu wystawia się go jako skrzydłowego. W związku z tym zdobywa on mniej bramek niż w swojej poprzedniej drużynie. - W Śląsku bardziej wymaga się ode mnie dogrywania piłek partnerom. Stąd mniej moich bramek jesienią, bo dla Kluczborka strzeliłem siedem goli, a w Śląsku jedną w lidze i jedną w pucharze. Na pewno jest to element, który chciałbym poprawić wiosną i być bardziej skuteczny - komentuje zawodnik.
Więcej na slaskwroclaw.pl