Jak zwykle przy takich nieoczekiwanych sytuacjach, najwięcej pracy miał kierownik drużyny - podaje biuro prasowe krakowskiego klubu. Jarosław Krzoska musiał odwołać rezerwację noclegu w Gdyni, transport z dworca do hotelu, a także boisko, gdzie zawodnicy mieli trenować w przeddzień meczu. Najwięcej trudności przysporzyła rezygnacja z przejazdu pociągiem. Dodatkowo Wisła musiała zamówić boisko treningowe na piątek.
- Wydaje mi się, że to dobra decyzja – skomentował informacje o przełożeniu kolejki Paweł Brożek. - Słyszeliśmy, że może nastąpić taka decyzja, ale mieliśmy normalne przygotowania do meczu z Arką. Nawet przeprowadziliśmy odprawę na temat naszego rywala z Gdyni. Byliśmy przygotowani na każdą decyzję. Pogoda spowodowałaby, że byłoby mniej kibiców na meczach, więc wydaje mi się, że ta ostatnia kolejka nie miałaby sensu – dodał najlepszy strzelec Białej Gwiazdy.
Reprezentant Polski przyznał również, że gra w mrozie i przy padającym śniegu sprawia pewne trudności: - Jest problem z oddychaniem, bo przy minusowych temperaturach organizm inaczej reaguje i szybciej się męczy. Jest też na pewno łatwiej o kontuzję. W Gdyni mieliśmy grać dodatkowo na sztucznej nawierzchni. Gdyby spadł śnieg, to na pewno byłby tam problem z graniem, utrzymaniem się na nogach i bieganiem po boisku.
W związku ze zmianą planów, wiślacy w piątek będą trenować na sztucznej murawie w podkrakowskich Skotnikach.