Z drużyny KGHM Zagłębia Lubin Franciszek Smuda sięgnął po Szymona Pawłowskiego. To obok Dawida Plizgi wyróżniająca się postać w Miedziowej drużynie. Od piątej kolejki były zawodnik GKS-u Katowice regularnie pojawiał się na murawie. Z Lechią Gdańsk zabrakło go i Smuda nie znalazł dla niego miejsca w kadrze, która uda się do Turcji.
- Nie wiem czy brak powołania do reprezentacji jest wynikiem kontuzji - mówi portalowi SportoweFakty.pl Dawid Plizga. 25-latek przyznaje, że nie zadręczał się myślami czy dostanie nominację czy też nie. - Nie myślałem o tym, nie zastanawiałem się. Trener Smuda powołał taką kadrę, jaką powołał i miejmy nadzieję, że reprezentacji pójdzie w Turcji jak najlepiej - dodaje dyplomatycznie.
Skoro znamy skutek, to poznajmy przyczynę, a więc problemy, z którymi zmaga się piłkarz Zagłębia. - W środę na treningu podczas startu do piłki naciągnąłem mięsień dwugłowy uda - informuje nasz rozmówca. Plizga przyznaje, że czuje się coraz lepiej i wcześniej nie odczuwał bólu w tym mięśniu, więc uraz nie odnowił się. - Po prostu stało się - uzupełnia.
Zagłębie przygotowuje się do ostatniego meczu w tym roku. Na Dialog Arena zawita w sobotę Korona Kielce. - Myślę, że będę do dyspozycji trenera. Na razie trenuję indywidualnie, ale chciałbym wrócić w środę do zajęć z resztą zespołu. To realne - tak samo jak mój występ przeciwko Koronie. Z dnia na dzień czuję się coraz lepiej, więc szansa jest - mówi Plizga.
Powrót tego zawodnika z pewnością ucieszyłby Marka Bajora. Strzelił on już dwie bramki na Dialog Arena w tym sezonie i jest jednym z groźniejszych piłkarzy Miedziowych. Nie wiadomo, gdzie ustawiłby go, ponieważ przeciwko Lechii Gdańsk Zagłębie zagrało w systemie 4-4-2, który się sprawdził. Lubinianie wygrali 3:1.