- Nie pozwolimy się traktować tak, jak traktuje się gówniarzy. Kto pytał, czy Jagiellonia się zgadza?! Nikt z PZPN się do nas nie pofatygował, żeby o tym porozmawiać. Nie było ani selekcjonera Smudy, ani nikogo z jego współpracowników. A przecież sprawa jest poważna. Tomek pojedzie na zgrupowanie kadry, złamie tam nogę na treningu i kto za to będzie płacił? Zawodnika wiąże z nami ważny kontrakt. Co innego gdyby sam był reprezentantem kraju. Ale posada w sztabie szkoleniowym drużyny narodowej to dla niego nowa praca. To zupełnie zmienia postać rzeczy... - mówi na łamach Sportu Cezary Kulesza, prezes białostockiego klubu.
- Prezes związku o wszystkim wie i załatwi sprawę jak należy. Tomek jedzie z nami do Turcji i tam zacznie pracę w moim sztabie - dodaje z kolei Franciszek Smuda.
Źródło: Sport.