Galletti już w sierpniu zamierzali wypożyczyć byłego defensora Piasta Gliwice, ale wówczas Palermo nie było zainteresowane sfinalizowaniem tej transakcji. Teraz sytuacja wygląda inaczej. Glik w ekipie Różowych nie gra, a jeśli już dostaje szansę, spisuje się poniżej oczekiwań. 22-latek nadal ma spore braki w wyszkoleniu i trener Delio Rossi woli stawiać na innych.
Odejście Polaka z Palermo jest praktycznie przesądzone. Zawodnik ma zmienić otoczenie, by nabrać doświadczenia w lidze włoskiej. W ambitnej drużynie z Sycylii szans na regularne występy nie ma. Wszystko wskazuje na to, że Glik już w styczniu trafi właśnie do Bari, ale nie na zasadzie wypożyczenia, tylko współwłaścicielstwa. Galletti nabyliby 50 procent praw do karty reprezentanta Polski.
Słychać głosy, że kluby już doszły do porozumienia w tej kwestii, ale informacje te zdementował dyrektor sportowy Bari, Guido Angelozzi. - Do stycznia jeszcze sporo czasu, bo aż dwa miesiące. Chciałbym więc wyjaśnić, że te rewelacje są pozbawione jakichkolwiek podstaw. Nawet gdybyśmy chcieli, nie możemy sobie pozwolić na prowadzenie rozmów z żadnym zawodnikiem, który ma ważny kontrakt z innym klubem. Ryzykowalibyśmy dyskwalifikacją. Jest listopad, więc myślimy o grze. O transferach pomyślimy w styczniu - zapewnił.