Michał Jonczyk: Punkt to minimum na co zasłużyliśmy

Po raz pierwszy w wyjściowej jedenastce Górnika pojawił się w sobotę Michał Jonczyk. Uzdolniony skrzydłowy pokazał się w tym meczu ze znakomitej strony, a swój występ przypieczętował bramką i kontuzją, która stawia pod znakiem zapytania jego występ przeciwko Śląskowi Wrocław.

- Cieszę się, że trener mi zaufał i dał mi szansę występu od pierwszej minuty. Chciałem pokazać się z jak najlepszej strony i myślę, że ten występ wypadł nie najgorzej - mówił po meczu Michał Jonczyk. - Po części cieszę się też z debiutanckiej bramki. Szkoda tylko, że nie dała nam ona zwycięstwa, bo wtedy radość byłaby jeszcze większa - dodał młody skrzydłowy Górnika.

Sobotnie spotkanie uzdolniony zawodnik przypłacił kontuzją, która wymusiła zmianę już po godzinie gry. - Dwa razy skręciłem kolano. Najpierw w walce o piłkę, a potem dość niefortunnie upadł na mnie Tomek Zahorski. Poczułem w kolanie ból, konieczna była zmiana. Mam jednak nadzieję, że to nic poważnego i będę gotowy na mecz ze Śląskiem - przekonuje Jonczyk, który do szatni schodził z kolanem obłożonym lodem.

Swój występ w derbowym starciu z Polonią 18-letni zawodnik ocenia na plus. - Starałem się jak najlepiej wypełniać założenia taktyczne, jakie zostały nam nakreślone przez trenera przed meczem. Myślę, że wywiązałem się z tej roli i będę walczył o miejsce w składzie na kolejne spotkania - ocenia były gracz Sandecji.

Mimo ambitnej postawy grający bez sześciu podstawowych zawodników Górnik nie zdołał sięgnąć w tym meczu po komplet punktów. Jedyny celny strzał na bramkę beniaminka zakończył się wyrównującym trafieniem dla bytomian, choć piłkę uderzało dwoje zawodników gospodarzy. - Szkoda, że nie udało nam się zdobyć kompletu punktów, bo ten był na pewno w naszym zasięgu. Myślę, że jak na tak duże ubytki kadrowe zagraliśmy dobre spotkanie i punkt to minimum, na co zasłużyliśmy w tym meczu - stwierdził młodzieżowy reprezentant Polski.

Komentarze (0)