Pustki na stadionie
W niedzielnym meczu jedynie połowa miejsc na Dialog Arena była wypełniona przez kibiców. W sumie pojedynek Zagłębia z Ruchem zobaczyło 8560 widzów, a cały stadion może pomieścić 16100 widzów. W Lubinie narzekają na frekwencję, a Miedziowi robią wszystko, żeby ją podnieść. Przed spotkaniem z Niebieskimi średnio na Dialog Arena pojawiało się w tym sezonie 9003 widzów. Fani Zagłębia przedstawili efektowną oprawę, ale wiele osób zarzuca im wykorzystywanie meczów do własnej promocji. Chodzi mianowicie o start w wyborach samorządowych kibiców Miedziowych.
Fatalna murawa
Po kilku wślizgach z trybun można było zauważyć, że na murawie jest mnóstwo piachu. Wcześniej wyglądała bardzo dobrze, ale w pojedynku z Ruchem nie było już tak dobrze. - Ktoś posypał ją piachem i w ogóle nas nie zapytał o zdanie - denerwował się Marek Bajor. Waldemar Fornalik również zwrócił uwagę na fatalny stan boiska. - Na początku dziwiłem się, dlaczego piłkarzom tak odskakuje piłka. Dopiero po meczu wszedłem na murawę i już znałem przyczynę - stwierdził opiekun Ruchu.
Za wysokie progi?
W Poznaniu bardzo udanie zaprezentował się 18-letni Damian Dąbrowski. W meczu z Ruchem należał do najgorszych na boisku. Można zaryzykować stwierdzenie, że większość jego podań było do najbliższego kolegi z drużyny, a i tak mnóstwo z nich w ogóle nie dotarło do piłkarzy Zagłębia. Na trybunach dziwiono się, dlaczego Marek Bajor nie zastępuje młodego pomocnika innym zawodnikiem. Dla Dąbrowskiego był to dopiero drugi mecz w podstawowym składzie w ekstraklasie. Na pewno musi go zaliczyć do bardzo słabych.
"Kasperczak" na trybunach
Po wygranym meczu z Lechem Poznań w prasie pojawiła się informacja mówiąca, iż Henryk Kasperczak jest szykowany do pracy w Lubinie. Klub oficjalnie dementował te spekulacje, lecz w niedzielę na Dialog Arena przez chwilę można było dostrzec byłego trenera Wisły Kraków. Oczywiście to nie był Kasperczak, lecz osoba bardzo podobna do niego, ale przez chwilę można było odnieść wrażenie, iż to był właśnie on.