Jan Mucha: To mój najsłabszy mecz w reprezentacji

Słowacy, uczestnicy mundialu w RPA, sensacyjnie przegrali 1:3 z europejskim kopciuszkiem, Armenią w eliminacjach Euro 2012. Nie najlepszy występ w Erewaniu zanotował były bramkarz Legii Warszawa, Jan Mucha.

W tym artykule dowiesz się o:

We wrześniu Słowacy nieoczekiwanie uporali się w Moskwie z Rosją i należało sądzić, że pokonają również Armenię, która wcześniej wywalczyła tylko 1 punkt.

Stało się jednak inaczej, Ormianie przeważali, kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, mieli sporo szans bramkowych i ostatecznie zwyciężyli 3:1. - Gratuluję rywalom zasłużonego zwycięstwa i doskonałej gry. Byli lepsi, a szybkość i jakość była po ich stronie - przyznał szczerze Vladimir Weiss, trener, który jako pierwszy wprowadził naszych południowych sąsiadów do mundialu.

- Siedmiu, ośmiu piłkarzy zagrało poniżej swoich możliwości. Nie ma tragedii, sytuacja w grupie wciąż jest otwarta, ale musimy coś zmienić w naszej grze - ocenił opiekun Słowaków. Weiss stanie przed nie lada problemem, bowiem we wtorek w kluczowym pojedynku z Irlandią nie wystąpią liderzy drużyny: pauzujący za żółtą kartkę z Erewania Martin Skrtel oraz kontuzjowany Miroslav Stoch.

Pogromcy Włochów w Mistrzostwach Świata nie tracą jednak wiary w wyjazd do Polski i na Ukrainę w 2012 roku. - Musimy się szybko otrząsnąć z porażki, bo eliminacje jeszcze się nie skończyły. Jeśli pokonamy u siebie Irlandię, będziemy z powrotem w grze - uważa napastnik Filip Holosko.

Po raz 23. w narodowych barwach wystąpił Jan Mucha, świetnie znany z gry w polskiej ekstraklasie. Bramkarz Evertonu nie spisał się jednak najlepiej, bowiem przy pierwszej bramce przepuścił strzał między nogami, a przy drugiej odbił niezbyt silne uderzenie tuż pod nogi Ormianina. - Byli zdecydowanie silniejsi od nas, a ja osobiście nigdy nie zagrałem tak słabego meczu w reprezentacji - ocenił 27-latek.

Po spotkaniu usatysfakcjonowany był natomiast selekcjoner Armenii. - Moi zawodnicy wreszcie pokazali swoje możliwości, walczyli, pokonali silnego przeciwnika i wskrzesili nasze szanse w kwalifikacjach - cieszył się Vardan Minasjan. Wiele wskazuje na to, że w równie dobrym nastroju będzie we wtorek, bowiem jego podopieczni podejmą outsidera grupy B, Andorę.

Źródło artykułu: