Pierwszym bramkarzem londyńczyków od kilku sezonów jest Manuel Almunia. Jego zmiennikiem jest Łukasz Fabiański, a w kadrze drużyny znajdują się również Vito Mannone i Wojciech Szczęsny. - Nie mówię, że Almunia jest zły, ale tylko naprawdę dobry bramkarz wygrywa mecze. Kibice zapominają, że w spotkaniu u siebie, kiedy rywal ma tylko jedną okazję, bramkarz może wykonać decydującą interwencję. Ta obrona ma wpływy na przebieg mecz i może dać trzy punkty, które doprowadzą do mistrzostwa - tłumaczy emerytowany golkiper.
50-letni dziś Lukić był podstawowym bramkarzem Arsenalu w latach 1983-1990. Później ustąpił miejsca Davidowi Seamanowi, ale wrócił na Higbhury i latach 1996-2001 był zmiennikiem reprezentanta Anglii. Dla Kanonierów rozegrał w sumie 238 ligowych spotkań. - Trafiłem do Arsenalu w 1983 i odszedłem w 1990, kiedy przyszedł David. W sumie spędziliśmy 20 lat w bramce Arsenalu. Jak wielu bramkarzy zostało sprawdzonych po odejściu Davida w 2003 roku? - pyta retorycznie.
W ostatnich tygodniach Arsene Wenger bezskutecznie zabiegał o wykupienie z Aston Villi 37-letniego Marka Schwarzera. Dla Lukicia to wyraźna wskazówka, że francuski menedżer wierzy w swoich młodych podopiecznych. - Pościg za weteranem takim, jak Schwarzer sugeruje, że Arsene wciąż wierzy, że kolejny bramkarz "na lata" objawi się w klubie. Dlatego szukając krótkoterminowego rozwiązania, wciąż liczy na to, że Łukasz Fabiański lub Wojciech Szczęsny wskoczą do bramki. W tym wypadku trzeba być w stu procentach przekonany o tym, że młody jest wystarczająco dobry.
Lukić tłumaczy, że najbardziej zwraca uwagę na bramkarzy tuż przed 30. rokiem życia i w tym gronie Wenger powinien szukać wzmocnień: - Pepe Reina jest interesujący. Na Anfield sprawy jeszcze nie są uporządkowane i mógłby być świetnym łupem dla Arsenalu. Jest w odpowiedniej grupie wiekowej, zna Premier League i jest doświadczony. Widzę tu również Julio Cesara z Interu Mediolan i Victora Valdesa z Barcelony. Warto byłoby przyjrzeć się ich kontraktom.