Najważniejszy początek
Stalówka w drugim swoim meczu przed własną publicznością zaraz na początku zawodów miała wyborną okazję na gola. W potyczce ze Startem Otwock zielono-czarni nie wykorzystali jedenastki. W pojedynku z Jeziorakiem Stalowcy nie zmarnowali już szansy. W 7. minucie Krystian Getinger przeprowadził świetną akcję, minął rywali, wpadł w pole karne i idealnie podał do Daniela Radawca, który nie miał problemów ze zdobyciem gola. Po tej bramce zielono-czarni nadal prezentowali się dobrze i kontrolowali przebieg gry. - Zagraliśmy bardzo słaby mecz, szybko stracona bramka ustawiła spotkanie - mówił po zawodach opiekun Jezioraka Wojciech Tarnowski.
Poszli za ciosem
Stal w końcu zagrała tak, jak oczekiwali od nich kibice i sztab szkoleniowy. Po zdobytym golu Stal nie spoczęła na laurach i dobiła rywali. Najpierw w 26. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Radawiec, piłkę musnął głową Jaromir Wieprzęć, a bramkarz Jezioraka, Mateusz Imianowski, interweniował tak nieszczęśliwie, że piłka przekroczyła już linię bramkową. Sędzia pokazał na środek boiska, mimo protestów gości. - Ciężko mi oceniać, czy słusznie arbiter ją uznał - dodał opiekun ekipy z Iławy.
Tuż pod koniec pierwszej odsłony Radawiec znowu trafił do bramki strzeżonej przez Imianowskiego. Na strzał z dystansu zdecydował się pomocnik Stalówki i bramkarz Jezioraka nie miał szans na obronę ładnego uderzenia wychowanka Stali.
Jeziorak nie istniał
Zespół z Iławy nie potrafił skutecznie zagrozić bramce Stalówki. Jeziorak miał kilka okazji, ale na posterunku był Bartłomiej Dydo. Z kolei zespół z Podkarpacia w drugiej części zawodów miał jeszcze kilka okazji, ale szczęście dopisywało gościom. Raz po uderzeniu Michała Kachniarza piłka odbiła się od poprzeczki, a drugim razem z interwencją zdążył jeden z graczy Jezioraka, który zdołał wybić futbolówkę zmierzającą do bramki.
Złapali formę?
Szkoleniowiec Stalówki Sławomir Adamus kilka dni temu na łamach portalu SportoweFakty.pl apelował o czas dla zespołu. Jego zdaniem drużyna potrzebowała jeszcze chwili, aby złapać właściwy rytm. Potrzebne było zwycięstwo, dzięki któremu zielono-czarni uwierzą, że mogą w tej lidze jeszcze sporo namieszać. O tym, czy ten rytm został złapany przekonamy się w przyszłą niedzielę, kiedy to w derbach Podkarpacia Stalowcy zmierzą się w Rzeszowie z miejscową Stalą.