Tomasz Kulawik: Trzeba impulsu w ofensywie

- To klub z wielkimi tradycjami i ambicjami, tak jak Legia czy Górnik. Swoje wspomnienia z Ruchu chciałbym jednak zachować dla siebie - mówi przed niedzielnym meczem 2. kolejki ekstraklasy z Niebieskimi tymczasowy trener Wisły Kraków, a w sezonie 2002/2003 gracz Ruchu, Tomasz Kulawik.

"Kula" został tymczasowym następcą Henryka Kasperczaka po tym, jak ten podał się do dymisji po odpadnięciu z eliminacji Ligi Europejskiej z azerskim Karabachem Agdam. 42-letni trener zdaje sobie sprawę z tego, że władze Białej Gwiazdy lada dzień zatrudnią nowego szkoleniowca, ale marzy o stałej pracy z pierwszą drużyną: - Po to studiowałem, szkoliłem się, żeby dążyć do tego i będę chciał kiedyś to osiągnąć.

Kulawik przed meczem z Ruchem nie wyklucza kolejnych roszad w składzie po tym, jak w pojedynku z Arką Gdynia umożliwił ligowy debiut 19-letniemu Kamilowi Rado. - Trenuje z nami Michał Nalepa (17-letni pomocnik z młodej Wisły - przyp. red.). Może kolejną szansę otrzyma Rado? - zastanawia się Kulawik.

W mijającym tygodniu wiślacy trenowali w okrojonym składzie. 6 zawodników brało udział w zgrupowaniach reprezentacji, a kilku kolejnych ograniczyło się do treningu indywidualnego i regeneracyjnego. - Chcemy przypomnieć sobie, co mamy grać w ofensywie. Ostatni mecz pokazał, że trzeba impulsu i wielkiej pracy. Trzeba prowadzić grę przez pełne 90 minut, a nie okresami - dzieli się spostrzeżeniami Kulawik.

W przerwie letniej z Ruchu odeszły najważniejsze postacie z minionego sezonu - Artur Sobiech, Andrzej Niedzielan i Grzegorz Baran. - Siła ognia Ruchu faktycznie się zmniejszyła, ale w Gdańsku byli po meczu z Austrią Wiedeń. Bezbramkowy remis z Lechią biorę więc na karb tego, że mecz w Wiedniu wpłynął na ich występ w Gdańsku - analizuje Kulawik, który w Chorzowie będzie mógł już skorzystać z Clebera i Łukasza Garguły. Obaj z powodu kontuzji mięśniowych nie mogli wystąpić w dwumeczu z Karabachem i ostatnim pojedynku z Arką.

Z Ruchem debiutu nie doczeka się jeszcze zakontraktowany w ostatnich dniach Osman Chavez. Reprezentant Hondurasu poleciał do ojczyzny, by dopiąć formalności związane z pobytem i wykonywaniem pracy w Polsce.

Komentarze (0)