Euzebiusz Smolarek: Polonia to drużyna, a nie Ebi Smolarek

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Największą niespodzianką piątkowego meczu Górnika z Polonią Warszawa był brak w wyjściowym składzie stołecznej drużyny Euzebiusza Smolarka. 29-letni napastnik, który został bohaterem najgłośniejszego tego lata transferu w polskiej lidze spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych, a na boisku pojawił się na ostatni kwadrans.

- Nie jestem jeszcze gotowy do gry od pierwszej minuty. Na razie trenuję indywidualnie i minie jeszcze trochę czasu aż dojdę do pełni formy. Chłopaki dali sobie jednak doskonale radę beze mnie i cieszy to, że zdobyliśmy ważne trzy punkty na początek rozgrywek - powiedział Euzebiusz Smolarek.

Polonia mimo nie najlepszego występu w Zabrzu wywiozła ze Śląska komplet punktów. Po dobrym początku spotkania warszawianie przez godzinę gry rozpaczliwie się bronili przed atakami Górnika, który zagrał z szacunkiem dla rywala, ale bez kompleksów.

- Nasza gra nie wygląda jeszcze najlepiej, ale robimy postępy. Górnik ma dobrą drużynę, która zagrała dobre spotkanie. Całe szczęście, że nie udało się im doprowadzić do wyrównania, bo bylibyśmy w sporych opałach. My jednak zagraliśmy mądrze. Strzeliliśmy bramkę, a potem cofnęliśmy się do obrony i czekaliśmy na okazje do kontry. Po jednej z nich padła druga bramka i było po meczu - ocenił były reprezentacyjny napastnik.

Polonia Warszawa w tym sezonie ma walczyć o mistrzostwo Polski. Głównym motorem napędowym stołecznej drużyny ma być Ebi, który za rok gry przy Konwiktorskiej zgarnie 400 tys. euro.

- Polonia to przede wszystkim drużyna, a nie Ebi Smolarek. Jestem częścią tego zespołu, ale sam nie wygram meczu. Wygrywamy i przegrywamy jako drużyna. Mam nadzieję, że więcej będzie zwycięstw i uda nam się spełnić oczekiwania właściciela. Nie znam dobrze polskiej ligi, ale wierzę w to, że stać nas na mistrzostwo. Gdybym w to nie wierzył nie zdecydowałbym się na transfer do Warszawy - wyjaśnił 29-letni gracz Czarnych Koszul.

Choć do stolicy Smolarek trafił już dwa tygodnie temu wciąż nie znalazł jeszcze mieszkania dla siebie. Jak mówi, na razie skupia się na aklimatyzacji w klubie.

- Od przyjazdu do Polski większość czasu spędziłem w klubie. Nie miałem jeszcze czasu żeby znaleźć sobie mieszkanie w Warszawie, ale na to też przyjdzie czas. Teraz myślę o derbach z Legią. Wiem, że ostatni mecz Polonia wygrała i chciałbym żeby i tym razem trzy punkty trafiły na nasze konto - zapewnił Smolarek.

Dla doświadczonego napastnika nie będą to pierwsze derby. Wcześniej podobne spotkania rozgrywał m.in. w Holandii i Niemczech.

- Kiedy grałem w Borussii graliśmy derby z Schalke Gelsenkirchen. Strzeliłem nawet wtedy bramkę. Derby to są mecze, w których drużyna nie gra na 100, a co najmniej na 150 procent. W tych meczach stawką są nie tylko punkty, ale także prestiż. Już nie mogę się doczekać tego meczu. Tym bardziej, że Legia po raz pierwszy zagra mecz o punkty w tym sezonie - zauważył Ebi.

Według Smolarka nie ma większego znaczenia, czy rozpocznie spotkanie z Legią w wyjściowym składzie czy wejdzie z ławki rezerwowych. Dla niego liczą się przede wszystkim punkty, jakie Polonia powinna w tym starciu zdobyć.

- Jeśli trener zadecyduje, że mecz z Legią rozpocznę na ławce rezerwowych nie będę rozpaczał. On wie najlepiej kto jest w jakiej formie. Jose Bakero to bardzo dobry fachowiec i mam do niego pełne zaufanie. W Polonii jest wielu chłopaków, którzy mogą grać w ataku i strzelać bramki. Bardzo podoba mi się styl Artura Sobiecha. To niesamowicie utalentowany chłopak i jeśli będzie nadal rozwijał się w takim tempie to nie tylko Polonia, ale także reprezentacja Polski będzie mieć z niego wiele pożytku. Kto wie? Może kiedyś w kadrze zagramy razem? - zakończył Smolarek.

Źródło artykułu: