- To, że Henryk Kasperczak pozostanie szkoleniowcem Wisły jest w tym momencie pewne - obwieścił przewodniczący Rady Nadzorczej krakowskiego klubu, Tomasz Turzański, ale równocześnie zastrzegł: - Wielokrotnie widzieliśmy różne niespodzianki losowe, przez które trzeba było zweryfikować plany, ale na dzień dzisiejszy to jest pewne.
Komentarze dotyczące przyszłości Henryka Kasperczaka rozpoczęły się wraz ze utratą mistrzostwa na rzecz Kolejorza. Kiedy "Henry" 15 marca tego roku przejął drużynę Wisły z rąk Macieja Skorży, władze klubu postawiły przed nim zadanie wywalczenia trzeciego z rzędu tytułu mistrzowskiego. Umowa trenera z klubem jest umową etapową, więc jego losy zależały od realizacji konkretnych celów. Pierwszym miało być mistrzostwo Polski i choć nie zostało zrealizowane, to okoliczności, w jakich Biała Gwiazda poniosła porażkę zostały uznane za element łagodzący i Kasperczak otrzymał szansę odzyskania tytułu w nadchodzącym sezonie.
Warto przypomnieć, że powołany w poniedziałek do roli prezesa klubu Bogdan Basałaj i Henryk Kasperczak współpracowali ze sobą już w latach 2002-2004, sięgając wspólnie po dwa mistrzostwa Polski. Apogeum możliwości drużyny zbudowanej pod rządami Basałaja i prowadzonej przez Kasperczaka był awans do 1/8 finału Pucharu UEFA w sezonie 2002/2003.
Władze klubu dały pionowi sportowemu Wisły zielone światło na przeprowadzenie trzech-czterech wzmocnień w przerwie między sezonami. Tomasz Turzański nie chciał jednak na razie mówić o konkretach: - Wszystkich ruchów należy się spodziewać dopiero w okienku transferowym. Mogę powiedzieć, że bardzo aktywnie prowadzimy rekrutację do zespołu. Nie jest to uzależnione od tego, czy ktoś najpierw odejdzie. Wisła jest natomiast drużyna dynamiczną i nie jest wykluczone, że ktoś odejdzie i ktoś przyjdzie na jego miejsce
Przewodniczący Rady Nadzorczej odniósł się również do powtarzających się w tureckich mediach informacji o tym, że kapitan Wisły, Arkadiusz Głowacki jest o włos od związania się z Trabzonsporem. Krakowianie mieliby zarobić na sprzedaży obrońcy ok. 1,5 mln euro. - Nie zostały zawarte żadne uzgodnienia dotyczące żadnego z zawodników, Arka Głowackiego też nie. Nie wiem, co się dzieje w Turcji - uciął Turzański. Tymczasem media znad Bosforu poinformowały, że odpowiedzialny za transfery w klubie z Trabzonu Mehmut Aksu we wtorek zjawi się w Krakowie, by z nowym zarządem Wisły dopiąć kupno "Głowy".