Bywało nudniej
Pierwsze minuty mogły zwiastować wielkie emocje. Przez otwierający spotkanie kwadrans, drużyny bezustannie wymieniały się ofensywnymi akcjami, a piłka przemieszczała się od pola karnego Floty do pola karnego KSZO. W 7. minucie Sławomir Mazurkiewicz uderzył z rzutu wolnego i nadał piłce tak dziwną rotację, że Dymanowski z trudem sparował strzał na rzut rożny. Dwie minuty później zamieszanie w świnoujskim bloku defensywnym wykorzystał Cieśliński, który po dynamicznej szarży lewym skrzydłem, uderzył w interweniującego Żukowskiego. Kolejne minuty sprowadziły kibiców na ziemię, ponieważ na boisku królowała walka na pograniczu faulu, spięcia i klasyczne wykopywanie piłki na aferę. Kolejną godną owacji akcję przeprowadzili wyspiarze dopiero w 36. minucie. Po centrze Kubowicza, w polu karnym najbystrzej zachował się Arifović, ale strzelił głową nad poprzeczką. W 43. minucie przymierzył z dystansu Białek, a znacznie wysunięty przed linie bramkową Żukowski tylko obserwował lot piłki, który zakończył swoją przygodę na poprzeczce jego bramki. Dobitka Wieczorka pozostawiła już znacznie więcej do życzenia i drużyny udały się do szatni z czystym kontem.
Prawdziwe emocje po przerwie
W 53. minucie przeważająca na boisku Flota stworzyła sobie pierwszą, czystą okazję do zdobycia bramki. Świetne podanie Ciarkowskiego z głębi pola odnalazło Arifovicia, ale Bośniak zachował się zbyt nerwowo i strzelił obok słupka bramki Dymanowskiego. Chwilę później swój program rozpoczął bramkarz Floty - Krzysztof Żukowski. Minął się on bowiem z mknącą w jego kierunku piłką i tylko skuteczna asekuracja Fechnera zapobiegła utracie bramki. W 62. minucie czeski nos Petra Němca ponownie okazał się niezawodny. Wprowadził on na boisko Wojciecha Jarmuża, a pomocnik świnoujskiego klubu popędził wprost do narożnika boiska. Jego pierwszy kontakt z piłką okazał się na tyle skuteczny, że celne dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę zamienił, strzałem głową, Mazurkiewicz.
Emocje gwarantowane
72. minuta przyniosła dwójkową akcję Arifović - Nwaogu. Ten pierwszy podał w tempo, a ten drugi zmarnował sytuację sam na sam z Dymanowskim. W 76. minucie najładniejsza akcja meczu, choć wykończona dosyć przypadkowo. Po wymianie piłek przed polem karnym KSZO uderzył Krajanowski, odbitą piłkę dwukrotnie próbował dobijać Arifović, ale zamieszanie wyjaśnił dopiero Krajanowski, który dokończył swoje wcześniejsze dzieło. Jego silny strzał oznaczał podwyższenie wyniku na 2.0. Gdy wydawało się, że wynik konfrontacji jest przesądzony, o emocje zadbał Żukowski. Popełnił on kolejny w obecnym sezonie fatalny błąd, podając piłkę wprost pod nogi Kapsy. Młodziutki napastnik z Ostrowca prezentu nie zmarnował i z największym spokojem przelobował bramkarza Floty. Do ostatniego gwizdka trwały próby zdobycia wyrównującej bramki, ale akcje KSZO nie przyniosły już oczekiwanych efektów. W zaciętym meczu, pełnym ambitnej walki o każdy centymetr boiska, zatryumfowała Flota 2.1.
Flota Świnoujście - KSZO Ostrowiec Św. 2:1 (0:0)
1:0 - Mazurkiewicz 63'
2:0 - Krajanowski 76'
2:1 - Kapsa 82'
Składy:
Flota Świnoujście: Żukowski - Mazurkiewicz, Rygielski, Kubowicz, Fechner, Chi-fon (46' Skwara), Niewiada, Ciarkowski (62' Jarmuż), Krajanowski, Nwaogu (85' Kowal), Arifović.
KSZO Ostrowiec Św.: Dymanowski - Stachurski, Matuszczyk, Cieśliński, Skórnicki (46' Kajca), Sobczyński, Białek, Ciesielski, Cieciura, Wieczorek (68' Kapsa), Dybiec.
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź).
Żółte kartki: Rygielski, Mazurkiewicz (Flota) oraz Sobczyński (KSZO).
Widzów: 1100.
Najlepszy zawodnik Floty: Sławomir Mazurkiewicz.
Najlepszy zawodnik KSZO: Adam Cieśliński.
Najlepszy zawodnik meczu: Sławomir Mazurkiewicz.