W podstawowym składzie Tenerife zabrakło kilku podstawowych graczy, a mimo to beniaminek starał się pokusić o sensację. Ułatwiał im to rzęsisty deszcz, przez który piłkarze Barcelony często niecelnie podawali. Wynik otworzył jednak Lionel Messi, wykorzystując zagranie głową Zlatana Ibrahimovicia. Świetnie w tej akcji zachował się Daniel Alves, który rewelacyjnie dośrodkował na głowę Szweda. Niespodziewanie po błędzie Carlesa Puyola wypożyczony z lokalnego rywala Barcy - Espanyolu - Roman Martinez wyrównał stan gry.
Po przerwie przez prawie 20 minut Wyspiarze grali mądrze w pressingu i nie dali rozwinąć skrzydeł rywalom. Dopiero po świetnym zagraniu Alvesa sytuację sam na sam wykorzystał Bojan Krkić. Po tej bramce miejscowym grało się już łatwiej. Na listę strzelców wpisali się jeszcze Pedro i Messi, dla którego było to 31. trafienie w tym sezonie. Przy ostatniej bramce ponownie w roli asystenta wcielił się Alves.
FC Barcelona nadal w walce o mistrzostwo może liczyć tylko na siebie. Przy dwóch wygranych: z Sevillą na wyjeździe oraz Valladolid u siebie ma w kieszeni drugi z rzędu tytuł mistrzowski.
FC Barcelona - Tenerife 4:1 (1:1)
1:0 - Messi 17'
1:1 - Roman 39'
2:1 - Bojan 64'
3:1 - Pedro 78'
4:1 - Messi 90+3'
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)