Rok temu na tym samym etapie rozgrywek przewodząca wspólnie z Legią Warszawa ligowej tabeli Biała Gwiazda w spotkaniu 26. kolejki zremisowała w Gliwicach z Piastem 1:1, komplikując sobie sprawę obrony mistrzowskiego tytułu. 12 miesięcy później wiślacy znów jadą do broniącego się przed spadkiem Piasta w roli lidera ligi i faworyta pojedynku. - To drużyna broniąca się przed spadkiem i taka, która będzie biła się do upadłego o dobry wynik. Czeka nas ważny i trudny mecz, ale nie będzie już łatwych spotkań. Wychodzimy z tego założenia, że nie można nikogo lekceważyć. To, że ktoś jest na ostatnim miejscu w tabeli, nie świadczy o tym, że nie stanie na wyżynach i nie będzie grał na najwyższym poziomie. Wiemy, jaka jest nasza liga - jest dużo walki, determinacji i to decyduje przeważnie o wyniku. Każdy może przegrać z każdym - mówi Kasperczak.
Trenerowi Wisły kompletnie nie przeszkadza fakt, że na finiszu rozgrywek drużyny ekstraklasy rozgrywają spotkania w odstępie trzech, czterech dni: - Obecny okres, jeśli chodzi o obciążenia, jest trudny, ale mamy świadomość celu, świadomość jakości naszej gry. Każdy zdaje sobie sprawę, że wchodzimy w decydujący okres, kiedy gra się często. Trzeba wziąć tę odpowiedzialność.
Kasperczak nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy grający z nożem na gardle zespół Piasta będzie trudniejszym rywalem od poznańskiego Lecha, z którym Wisła w minioną sobotę zremisowała bezbramkowo w meczu na ligowym szczycie: - Nie ma co kalkulować o lekceważeniu przeciwnika. Nie robiliśmy tak do tej pory, więc trzeba zostać przy tej myśli i robić to, co do nas należy, czyli robić wynik. Jak życie pokazuje, walka o mistrzostwo i utrzymanie będzie do końca. Świadczą już o tym wyniki. Dla nas pocieszające jest to, że mamy tą przewagę czteropunktową i już jeden mecz bliżej końca sezonu.
W składzie Wisły na mecz z Piastem zabrakło Mariusza Pawełka i Piotra Brożka, w którzy w pojedynku z Kolejorzem doznali kontuzji kolan. Miejsce w bramce mistrzów Polski zajmie zatem Marcin Juszczyk, a na lewej obronie Pietię zastąpi Junior Diaz. Za niego z kolei w środku pola wystąpi najprawdopodobniej Tomas Jirsak. Do gry po odcierpieniu kary za kartki wraca kapitan Białej Gwiazdy, Arkadiusz Głowacki.