Dziwnie się gra o godzinie 11:15 - wypowiedzi po meczu Pelikan Łowicz - Podbeskidzie Bielsko-Biała

Podbeskidzie nie gra już o nic. Piłkarze z Bielska-Białej nie mają już szans na awans do Orange Ekstraklasy i grają jedynie o prestiż. W Łowiczu niektórzy po cichu liczyli na to, że Górale trochę odpuszczą ten mecz i Ptaki będą mogły zgarnąć komplet punktów. Wielu się przeliczyło.

Marcin Brosz (trener Podbeskidzia): Na pewno dziwnie się gra o godzinie 11:15 w niedzielę. To jest pierwsze spostrzeżenie. Myślę, że dzisiaj państwo się ze mną zgodzą, że dzisiaj inicjatywa od początku należała do mojego zespołu. Kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń. Były momenty na początku drugiej połowy gdzie Pacan strzelił bramkę i tutaj nie ukrywam, że drżały nam serca. Potem Krzysiu Chrapek podwyższył na 2:1 i myślę, że to był taki moment kluczowy. Rozumiem, że zespołowi Pelikana ciężko się gra w takim momencie w jakim oni są. Ja chciałem podziękować moim zawodnikom, bo trudno gra się w takich warunkach atmosferycznych i o tej godzinie z zespołem tak zdeterminowanym jak Pelikan.

Marcin Hirsz (Podbeskidzie): Myślę, że nasze zwycięstwo było zasłużone. Mieliśmy sytuacji bardzo dużo, trzy wykorzystaliśmy. Rywal stworzył sobie praktycznie dwie czy trzy sytuacje z czego jedną wykorzystał. Wynik jest adekwatny do gry.

Krzysztof Chrapek (Podbeskidzie): Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz. Pelikan u siebie, jak widać po wynikach, chociażby remis z Lechią, z którą wygrywał 2:0 gra dobrze. Cieszę się, że stawiliśmy im czoła i wygraliśmy bo było to dla nas przełomowe spotkanie. Mieliśmy problemy z wygrywaniem na wyjazdach. W końcu się udało.

Bogdan Pisz (trener Pelikana): Od czasu mojej pracy w drugiej lidze muszę powiedzieć, z całą stanowczością to nie jest kurtuazja do mojego kolegi, że dzisiaj przyszło nam się spotkać z zespołem najlepiej prezentującym się w drugiej lidze w tej rundzie. Z zespołów z którymi graliśmy w tej części sezonu to jest drużyna najlepiej ułożona taktycznie, przygotowana motorycznie. I co najważniejsze zespół, który posiada ławkę rezerwową gdzie w trakcie sezonu można piłkarzy podmienić. Niestety my 2/3 rundy wiosennej prezentowaliśmy się bardzo dobrze. Graliśmy jak równy z równym. Byliśmy lepsi nawet w niektórych meczach, ale my tych spotkań nie wygrywaliśmy tylko remisowaliśmy. To spowodowało, że nie zdołaliśmy wydostać się z dołu tabeli. Teraz grając praktycznie jednym składem widać u niektórych piłkarzy zmęczenie i należałoby im dać odpocząć natomiast jak pokazuje życie piłkarze rezerwowi bardzo mało wnoszą do gry, a czasami są gorsi od tych, których musimy zmieniać. Dzisiaj męczyliśmy się nie tylko z przeciwnikiem, ale też i własną słabością. Ja tylko się cieszę, że mamy teraz tydzień wolnego co pozwoli nam zregenerować siły i przystąpić do ostatnich trzech w lepszej formie.

Radosław Kowalczyk (Pelikan): Dzisiaj to był bardzo ważny mecz. Niestety nam nie wyszedł. Myślę, że troszkę, źle graliśmy, za mało agresywnie. Chociaż próbowaliśmy i na tyle na ile nam pozwalały umiejętności graliśmy. Niestety Podbeskidzie przyjechało do nas grać z kontry i to im bardzo dobrze wychodziło. Myślę, że to była najlepsza drużyna z jaką graliśmy do tej pory i piłkarsko nas przewyższała. Dlatego myślę, że wynik jest sprawiedliwy choć mówię, że mieliśmy szansę na to żeby ten wynik odwrócić. Doprowadziliśmy do remisu 1:1 i później ja miałem sytuację sam na sam. Może jakbym ją wykorzystał to obraz gry by się zmienił, ale nie udało się. Dwie kolejne kontry nas dobiły. Podbeskidzie zasłużenie wygrało ten mecz.

Marcin Pacan (Pelikan): Podbeskidzie grało najlepszą piłkę z drużyn, z którymi w tym roku graliśmy. Myślę, że zasługiwali na awans do Orange Ekstraklasy. Szybko stracona bramka, brak koncentracji z naszej strony i przegrywamy 1:0. Po przerwie szybkie wyrównanie, ale zaraz mamy sytuacje na 2:1 Radka Kowalczyka. Niestety bramkarz broni i po kolejnym błędzie naszej obrony dostajemy drugą bramkę. Uchodzi z nas powietrze i konsekwencją tego jest bramka na 3:1, i przegranie tego meczu.

Komentarze (0)