Musimy punktować w każdym meczu - rozmowa z Czesławem Jakołcewiczem, trenerem KSZO Ostrowiec Św.

Nie jest żadną nowością fakt, że derby rządzą się swoimi prawami i są to zdecydowanie inne mecze niż pozostałe. Tym bardziej trudno będzie podopiecznym trenera Czesława Jakołcewicza zmierzyć się z zespołem Stali. O obawach przed pierwszym meczem, dylematach ze składem oraz murawie na jakiej przyjdzie rozegrać spotkanie, portalowi SportoweFakty.pl opowiedział trener KSZO.

Anna Soboń: Panie trenerze, na inaugurację rundy po przerwie zimowej zespół KSZO gra z outsaiderem ligi - ekipą Stali Stalowa Wola. To dobrze czy źle?

Czesław Jakołcewicz: Źle. To jest bardzo trudny mecz na początek i przyznam, że ja się szczerze, autentycznie tego spotkania boję.

To dlatego, że tak na dobrą sprawę nie wiadomo do końca jak zespół KSZO będzie wyglądał w tej potyczce?

- Dokładanie. Wspomniałem, że się obawiam meczu ze Stalą, bo nie wiem jak na chwilę obecną wygląda zespół. Wszystkie mecze sparingowe jakie rozegraliśmy na sztucznej nawierzchni i one nie odpowiedziały mi na 100 procent na pytanie w jakiej formie są zawodnicy i jak każdy z nich wygląda.

Podstawowy skład zespołu w głowie już jest?

- Skład wystawie taki jaki sobie wystawiałem w meczach kontrolnych. Może tylko co do jednej pozycji mam dylemat. Jeśli chodzi o prawą obronę, to mam dylemat czy wystawić Szymoniaka czy Stachurskiego i nad tym muszę się do meczu zastanowić.

Jedno jest pewne: nie będzie to łatwy mecz.

- To będzie bardzo trudny mecz, ponieważ gramy z ostatnim zespołem z tabeli i praktycznie jesteśmy w tym spotkaniu faworytem - wszyscy z nas robią faworyta. Wszyscy już doliczają nam trzy punkty.

Nie za szybko?

- No właśnie. Ja od kilku dni przestrzegam zawodników przed takim właśnie myśleniem. Cały czas im powtarzam, że to będzie bardzo trudny mecz. Łatwiej by się grało z teoretycznie lepszym przeciwnikiem niż z drużyną Stali.

Dlatego, że mają podobny cel do KSZO, czyli utrzymać się w I lidze?

- Oni wiedzą o co grają. Oczywiście na chwilę obecną Stal jest w bardzo trudnej sytuacji, dlatego czeka nas walka na całego, bo rywale nie oddadzą punktów bez walki i to my musimy się natrudzić, żeby uzyskać jak najlepszy rezultat. Zawodnicy KSZO muszą w sobotę pokazać wszystko co mają w sobie najlepszego.

Jak według pana prezentuje się murawa głównej płyty stadionu KSZO?

- W czwartek - jak na tę porę roku - to była nawet przyzwoita. W piątek znowu była zamrożona, więc musimy się modlić, żeby nie było mrozu. Jeśli przyjdzie nam grac na zlodzonej to trudno. Jaka by ona nie była - z pewnością będzie sprzyjała piłkarzom Stali Stalowa Wola. To my musimy prowadzić grę, my musimy atakować. Łatwiej się będzie w takich warunkach bronić i kontrować niż atakiem pozycyjnym czy zorganizowanymi akcjami stwarzać sytuacje. Jeżeli płyta nie będzie miękka, to będzie trudno konstruować składne, ładnie wyglądające akcje i zdecydowanie więcej będzie przypadku, a co za tym idzie mniej pięknej gry.

Ale nie piękna gra jest priorytetem.

- Dla nas najważniejsze jest zwycięstwo w tym meczu. Liczą się trzy punkty, bo byłoby to fajne rozpoczęcie sezonu po przerwie zimowej. Chcielibyśmy trochę tych punktów zdobyć i jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie w I lidze, bo to jest nasz cel.

Już chyba wszyscy chcą zainaugurować tę rundę wiosenną.

- Po treningach i grach kontrolnych na sztucznej murawie, na lodzie, to już zawodnicy czekają aby wyjść na trawę. Oczywiście na dobrą murawę trzeba będzie jeszcze trochę poczekać, ale już wszyscy chcą grać, bo to jest cała radość dla piłkarza. To jest święto piłkarskie kiedy gra się mecz ligowy po dwóch miesiącach pracy. A jak jesteśmy przygotowani do sezonu i czy to jest ten skład o jaki chodzi odpowiedzą nam dwa, trzy mecze.

Po meczu ze Stalą Stalowa Wola nerwy troszkę opadną?

- Mam nadzieję, że tak będzie. To jest trudny mecz i dla nas jest ważne, żeby go nie przegrać. Nawet punkt też jest dla nas istotny, bo my musimy punktować w każdym meczu, choć liczę, że to my wyjdziemy zwycięsko z tego pojedynku.

Źródło artykułu: