Od radości do smutku. Tak pokrótce można określić odczucia jakie towarzyszyły w sobotnim pojedynku Arki z Ruchem napastnikowi chorzowian Arturowi Sobiechowi. W 73 minucie "Abdul" tak niefortunnie stanął, że na sztucznej nawierzchni obiektu w Gdyni skręcił staw skokowy. Co prawda snajper wrócił na chwilę na plac gry, ale ból był na tyle duży, że po chwili Sobiech został zmieniony przez Arkadiusza Piecha. Przypomnijmy, że w 12 minucie piłkarz zdobył dla chorzowian prowadzenie dobijając piłkę do siatki po błędzie Andrzeja Bledzewskiego.
Dokładne badania kontuzjowanej nogi piłkarz przejdzie w niedzielę lub poniedziałek. Wtedy okaże się jak poważny jest to uraz. - Takie są uroki gry na sztucznej nawierzchni - wzdychał po meczu Sobiech, któremu radość ze zwycięstwa przesłania wizja pauzy w kolejnych ligowych pojedynkach.
Należy mieć nadzieję, że w następnych ekstraklasowych pojedynkach na sztucznej murawie obiektu w Gdyni "ofiar" już nie będzie.