W ostatnich dniach media podgrzewały atmosferę przed tą konfrontacją. Carlo Ancelotti na konferencji prasowej próbował nieco uspokoić sytuację. - Nie chcę być największą zmorą Interu. Nigdy niczego takiego nie powiedziałem. Wiem, że Inter bardzo chce wygrać puchar Ligi Mistrzów i to szanujemy. Chcemy zagrać zgodnie z duchem fair play - wyjaśnił Włoch.
Były trener AC Milanu zapewnił, że nie stanowi części ugrupowania anty-Inter, co sugerowała przede wszystkim włoska prasa. - Nigdy nie powiedziałem, że należę do klanu przeciwników Interu. Mam ogromny szacunek do zespołu, który przez wiele lat był moim rywalem i będzie nim także teraz.
W ostatnich dniach wokół mediolańczyków jest bardzo głośno. Drużyna Mourinho jest rozdrażniona ostatnimi decyzjami Wydziału Dyscypliny i zachowaniem arbitrów. Wielu uważa, że to wszystko może dodać Nerazzurri sił i energii. Co na to Ancelotti? - Nie przestraszę się. My musimy być skoncentrowani na umiejętnościach rywala, czynniki poza boiskowe nas nie interesują. Wiemy, że musimy dać z siebie 100 procent, by pokonać Inter, ale to samo tyczy się przeciwnika - zauważył.
Trener Chelsea podobnie jak Jose Mourinho nie ma wątpliwości, że środowe starcie będzie wspaniałym widowiskiem. - Rywalizacja będzie bardzo wyrównana. Umiejętności zawodników, wola zwycięstwa, typ rozgrywek, wszystko to pozwala wierzyć, że ten pojedynek będzie piękny i zacięty. Trudno wyjaśnić, dlaczego Inter męczy się w Lidze Mistrzów, ale to drużyna, której powinno się obawiać - podkreślił.
W wyjazdowym spotkaniu z Nerazzurri, Chelsea będą wspierać nie tylko jej sympatycy, ale i wrogowie mistrzów Włoch, a tych drugich na pewno nie brakuje. - Kibice bardzo interesują się tym meczem, bo to bardzo ważne starcie. Nie wiem, czy włosy kibice mniej lub bardziej będą wspierać mój zespół. Nie interesuje mnie to. Myślę tylko o tym, by Chelsea rozegrała jutro wspaniały mecz i go wygrała - zakończył Ancelotti.