Po pierwszym sparingu Zagłębia Sosnowiec: testowani nie zachwycili

Zagłębie Sosnowiec w meczu kontrolnym pokonało Pelikana Łowicz. Po inauguracyjnym sparingu wiadomo jedno: w najlepszej formie na początku przygotowań są piłkarze, którzy mają coś do udowodnienia.

Zwycięstwo zapewnił gospodarzom duet Rafał Pietrzak - Krzysztof Myśliwy. Ten pierwszy efektownie asystował przy golu na 1:0, miał też udział przy drugiej bramce. Myśliwy już w szóstej minucie trafił do siatki, a później doskonale dograł piłkę Sławomirowi Pachowi, który ustalił wynik spotkania. Obie bramki padły po składnych akcjach, w których sosnowiczanie rozklepywali obronę rywala i wychodzili sam na sam z bramkarzem.

Co ciekawe, zarówno Pietrzak, jak i Myśliwy jesienią mieli duże problemy z miejscem w składzie. Osiemnastoletniemu pomocnikowi zaszkodziły powołania do młodzieżowej reprezentacji Polski. Wyjeżdżał na zgrupowania kadry tak często, że w końcu wypadł z meczowej jedenastki. Trener Piotr Pierścionek obliczył już, że wiosną sytuacja będzie wyglądała podobnie i w najgorszym razie nie będzie mógł z niego skorzystać w ośmiu meczach. Jeżeli Pietrzak utrzyma formę z pierwszego sparingu, w którym był najaktywniejszym piłkarzem Zagłębia, to będzie duża strata dla drużyny walczącej o awans do I ligi.

Myśliwy jesienią grał niewiele. Kłopoty osobiste i choroba nie pozwoliły mu przepracować okresu przygotowawczego. W efekcie zdobył tylko jedną bramkę i wciąż musi drżeć o to, czy Zagłębie jeszcze przed zakończeniem okna transferowego nie będzie chciało się z nim pożegnać. Postawa w sobotnim sparingu oddala to niebezpieczeństwo, bo doświadczony napastnik był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku.

Zimowej selekcji nie przeszedł Konrad Koźmiński. Piłkarz ten wciąż jest zawodnikiem Zagłębia, ale dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu i wylądował na testach w Pelikanie. Zagrał 45 minut, w czasie których zaprezentował się dobrze i był bliski zdobycia bramki, choć po jego strzale piłka wylądowała na poprzeczce. - Z Pelikanem jestem już dogadany, pozostaje kwestia podpisania rocznego, lub półrocznego kontraktu. Myślę, że ze sparingu możemy być zadowoleni, bo zagraliśmy niewiele gorzej od Zagłębia - mówi Koźmiński.

Słabiej wypadli zawodnicy testowani przez sosnowiczan. Ireneusz Gryboś w poprzednich dwóch sparingach zdobył cztery bramki, tym razem nie oddał nawet strzału. - Nie jestem zadowolony. Skupiłem się bardziej na walce o górne piłki i ich przetrzymaniu - tłumaczy. Trener Piotr Pierścionek mówi jednak wyraźnie, że widzi go w drużynie. Wszystko zależy od efektu rozmów prezesów Zagłębia i Stali. Z naszych informacji wynika, że sosnowiczanie są bliscy podjęcia decyzji o zatrudnieniu silnego napastnika. Gryboś po meczu wrócił do Rzeszowa i tam będzie czekał na decyzję działaczy.

Sosnowiczanie sprawdzali też bramkarza Hetmana Zamość Mateusza Prusa. Młody zawodnik popełnił błąd przy trafieniu dla Pelikana. Wyszedł na skraj pola karnego, a Damian Chmiel minął go i trafił do pustej bramki. - Mogłem się na pewno lepiej zachować. Chciałem złapać piłkę, zanim dojdzie do niej zawodnik, ale uprzedził mnie - tłumaczył Prus, który w drugiej połowie mocno zmarzł, bo trener Piotr Stach po przerwie sprawdzał młodych piłkarzy i pod bramką Zagłębia niewiele się działo.

W sparingu nie brał udziału Ensar Arifović. Napastnik z Bośni przez ostatni tydzień trenował w Sosnowcu, ale ostatecznie nie podpisze kontraktu z Zagłębiem.

Zagłębie Sosnowiec - Pelikan Łowicz 2:1 (2:1)

1:0 - Myśliwy 6'

1:1 - Chmiel 23'

2:1 - Pach 31'

Zagłębie: Prus - Bednar (46' Strojek), Hosić (46' Balul), Guzik (46' Marek), Łuczywek, Ryndak (46' Filipowicz), Flejterski (46' Kłoda), Pach (46' Szatan), Pietrzak, Gryboś (46' Jaromin), Myśliwy (46' Lachowski).

Źródło artykułu: