Nie doszło do niespodzianki w niedzielnym (30 marca) meczu FC Barcelony. Lider hiszpańskiej La Ligi w ramach 29. kolejki gościł u siebie Gironę FC, która w tym sezonie nie zachwyca tak samo, jak w poprzednim.
Barca jednak długo męczyła się z rywalem i otworzyła wynik meczu dopiero w 43. minucie po samobójczym trafieniu Ladislava Krejciego. Tuż po przerwie do remisu doprowadził Danjuma, a następnie dublet skompletował Robert Lewandowski, a ostatniego gola zdobył Ferran Torres.
ZOBACZ WIDEO: Nietypowe urodziny byłego reprezentanta Polski. Zaprezentował niezły okaz
Tym samym "Duma Katalonii" zwyciężyła 4:1. Hiszpańskie media oceniły już Wojciecha Szczęsnego, który rozegrał kolejny mecz w barwach Barcelony i tym razem nie zachował czystego konta.
"Dominacja Barcelony była tak absolutna w pierwszej połowie, że polski bramkarz nie musiał w ogóle interweniować. Jednak po przerwie niewiele mógł zrobić wobec Danjumy, który uderzył z bliskiej odległości po błędzie w obronie. Później dobrze wyłapał kilka piłek" - napisał o nim "Sport", wystawiając mu notę "6" w skali 1-10, gdzie "1" to najniższa.
Identycznie oceniła go również "Marca" zarówno w pierwszej połowie, jak i w drugiej. "Zachował czyste konto w pierwszej połowie. Girona nie sprawiała mu żadnych kłopotów. Puścił gola po pierwszym celnym strzale Girony. Następnie z łatwością obronił strzał głową Krejciego. Nie miał zbyt wiele do roboty" - podsumowano występ Polaka.
Ocenę "6" Szczęsny otrzymał również od portalu ElDesmarque. "Przy dwóch strzałach Girony na bramkę, Polak obronił tylko jeden. Bramkarz Barcelony wciąż jednak pozostaje niepokonany po 18 rozegranych meczach, w których miało miejsce 16 zwycięstw i 2 remisy" - czytamy o byłym reprezentancie naszego kraju.
Natomiast "Mundo Deportivo", które nie wystawia ocen, nazwało 34-latka "piłkarzem od rozegrania". Podkreślono bowiem, że był widoczny głównie w roli rozpoczynającego akcję. Dodano też, iż prawdopodobnie był najmniej zadowolonym zawodnikiem Barcelony, bo wpuścił gola mimo jedynie dwóch strzałów celnych.
Jeden strzał przez cały mecz...i jeden wpadł...100 na 100