Piątkowy (22.03) mecz reprezentacji Polski z Litwą na PGE Narodowym w Warszawie mógł frustrować kibiców. Biało-Czerwoni długimi fragmentami nie potrafili zagrozić dobrze zorganizowanej obronie rywali. Co więcej, mogli, a nawet powinni stracić pierwszego gola w tym meczu.
W 71. minucie Giedrius Matulevicius urwał się polskim obrońcom w polu karnym i otrzymał płaskie podanie. Litwin z kilku metrów oddał strzał bez przyjęcia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znakomita atmosfera w kadrze. Tak się bawią Hiszpanie
Znakomitym refleksem w tej sytuacji błysnął strzegący bramki Łukasz Skorupski. Doświadczony golkiper zdołał odbić piłkę. Chwilę potem polscy obrońcy wybili futbolówkę z pola karnego, oddalając zagrożenie.
Była to zdecydowanie najgroźniejsza sytuacja, jaką Litwini stworzyli sobie w tym meczu. Na powtórkach widać było, że Matulevicius nieczysto trafił piłkę. Skorupski i tak miał jednak bardzo mało czasu na reakcje. Jego parada uratowała Polskę przed blamażem.
Dodajmy, że 10 minut później Biało-Czerwoni objęli prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Robert Lewandowski. Znów możemy jednak mówić o szczęściu - piłka po strzale polskiego napastnika odbiła się od nogi próbującego zablokować uderzenia obrońcy i po rękawicy bramkarza ostatecznie wpadła do bramki. Spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 1:0.
Poniżej zamieszczamy skrót meczu. Fenomenalną paradę Skorupskiego można zobaczyć od 2:15.