Biało-Czerwoni od spotkania z reprezentacją Litwy rozpoczęli eliminacje MŚ 2026. Podopieczni Michała Probierza byli zdecydowanymi faworytami piątkowego meczu, ale nie potrafili narzucić rywalom swojej dominacji.
Do przerwy bramki nie padły, a po zmianie stron reprezentację Polski przed stratą gola uratowała dobra interwencja Łukasza Skorupskiego. Na szczęście w 81. minucie strzelecką niemoc Polaków przełamał Robert Lewandowski.
ZOBACZ WIDEO: Połączenie akrobatyki z futbolem. Takie gole to rzadkość
Drużyna Probierza ostatecznie wygrała 1:0 i zaczęła eliminacje od zdobycia trzech punktów. O ocenę występu Biało-Czerwonych poprosiliśmy Grzegorza Latę.
- Jest taka zasada, że zwycięzców się nie sądzi. Muszę jednak przyznać, że źle to wyglądało. W pierwszej połowie mieliśmy problem z oddaniem groźnego strzału. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy - powiedział były prezes PZPN.
Polska zagrała słaby mecz i bardzo długo nie miała pomysłu na to, jak sforsować obronę przeciwników. Król strzelców mistrzostw świata jest zdania, że nasi piłkarze mogli w pewnym stopniu zlekceważyć Litwinów.
- Niektórzy zawodnicy grają w mocnych ligach i być może pomyśleli, że przyjeżdża Litwa, więc spokojnie damy sobie radę. Do każdego spotkania trzeba podejść z maksymalną koncentracją. Kiedyś różnice między zespołami były większe, dziś nikogo nie można zlekceważyć. Można się cieszyć tylko z jednego - z wygranego meczu - podsumowała legenda reprezentacji Polski.
Biało-Czerwoni kolejne spotkanie rozegrają w poniedziałek 24 marca. Ich przeciwnikiem będzie Malta.
Im wystarcza fura, komóra i tatuaże....