Reprezentacja Polski rozpoczyna w piątek (21.03) eliminacje do mistrzostw świata 2026 (turniej odbędzie się w Kanadzie, USA i Meksyku), a pierwszym rywalem będzie Litwa (początek meczu na PGE Narodowym o godz. 20:45). W poniedziałek (24.03) Biało-Czerwoni zmierzą się z Maltą.
Dariusz Szpakowski w rozmowie z TVP Sport wyraził nadzieję, że zespół Michała Probierza pokaże inne oblicze niż podczas jesiennych meczów Ligi Narodów (Polska po porażkach z Portugalią i Szkocją spadła wtedy z Dywizji A). Podkreślił, że kluczowe jest scalenie drużyny i wykorzystanie jej potencjału.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bomba w samo okienko. To po prostu trzeba zobaczyć!
- Mam nadzieję, że w najbliższych spotkaniach poczujemy powiew świeżości, a piłkarze skutecznie powalczą o odzyskanie zaufania po tym, co wydarzyło się w jesiennych meczach Ligi Narodów. Wierzę, że będzie to już koniec prób i eksperymentów. W starciach z Litwą i Maltą chodzi nie tylko o zdobycie sześciu punktów, ale także o to, by zagrać na zero z tyłu i pokazać odpowiedni styl - podkreślił ekspert.
Szpakowski zauważył, że selekcjoner ma ograniczone możliwości powołań, co wynika z braku młodych talentów w polskiej piłce.
Na pytanie, czy nie obawia się, że czekają nas chude lata jeśli chodzi o wyniki reprezentacji, komentator nie był wielkim optymistą.
- Boję się tego. Cieszę się z sukcesów Legii Warszawa i Jagiellonii Białystok (w Lidze Konferencji - przyp. red.), ale w obu zespołach występuje niewielu Polaków. To też pokazuje, że Probierz nie ma łatwego zadania, bo... niespecjalnie ma kogo powołać. Jestem zdania, że młodzi zawodnicy za szybko opuszczają Ekstraklasę, a potem mają problem z grą w zachodnich klubach. (...) Musimy rozejrzeć się i zapytać: gdzie są te talenty? Kogo ma powołać Probierz? - podsumował 73-letni Szpakowski, który mimo wyzwań wierzy w awans Polaków na MŚ 2026.