Szymon Marciniak stał się obiektem gorących dyskusji po decyzji, która wpłynęła na wynik ćwierćfinału Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Madryt a Atletico. Wszystko z uwagi na to, że anulował bramkę zdobytą przez Juliana Alvareza w serii rzutów karnych.
Hiszpańska "Marca" donosi, że decyzją tą Marciniak "zapisał się w mrocznej historii Atletico". Porównania do Marka Clattenburga, który w 2016 roku przyznał się do błędu podczas finału Ligi Mistrzów, są nieuniknione. Clattenburg uznał wtedy bramkę Sergio Ramosa, mimo że była zdobyta z pozycji spalonej, co wywołało falę krytyki.
ZOBACZ WIDEO: Były kadrowicz stworzył niesamowitą grę. Siatkówka bez wstawania z kanapy
Marciniak, który podjął decyzję na podstawie analizy VAR, jest teraz kojarzony z anulowaniem gola Alvareza, co dla części osób było kontrowersyjne. Decyzja ta, jak podkreśla wspomniane źródło, może być przedmiotem dyskusji przez wiele lat.
Wystarczy powiedzieć, że były prezydent Atletico Madryt Alfonso Cabeza Borque, skrytykował Polaka za jego decyzję dotyczącą trafienia Alvareza. Jednak powtórki pokazały, iż Marciniak postąpił słusznie.
Takie samo zdanie ma Unia Europejskich Związków Piłkarskich (UEFA). W oficjalnym oświadczeniu decyzja naszego arbitra została uznana za w pełni zgodną z przepisami. Jednak sama organizacja razem z FIFA i IFAB po tej sytuacji zamierza przeanalizować, czy nie powinno dojść do zmiany w regulaminie.