Barcelona zagrała koncert. Lewandowski i Szczęsny w ćwierćfinale Ligi Mistrzów

PAP/EPA / Enric Fontcuberta / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
PAP/EPA / Enric Fontcuberta / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Pierwszym ćwierćfinalistą Ligi Mistrzów jest FC Barcelona, która w rewanżu pozbawiła złudzeń Benficę. Lamine Yamal i Raphinha rozmontowali obronę rywali, gwarantując swojej drużynie wygraną 3:1.

Zawodnicy Hansiego Flicka naciskali od samego początku. Lamine Yamal jako pierwszy przetestował Anatolija Trubina, ale ten zachował czujność. Ukrainiec nie dał się zaskoczyć też Alejandro Balde, przenosząc piłkę nad poprzeczką.

Po 10 minutach tej rywalizacji do głosu doszedł Robert Lewandowski. Kapitan polskiej reprezentacji odnalazł się w polu karnym, uderzył zbyt lekko i trafił prosto w interweniującego bramkarza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar szybko przypomniał o sobie kibicom w Brazylii

Konkrety ze strony FC Barcelony przyszły chwilę później. Lamine Yamal przeprowadził błyskotliwą akcję, ośmieszył defensywę Benfiki, po czym wręcz idealnie dograł w kierunku Raphinhi. Brazylijczyk dopełnił formalności i umieścił piłkę w bramce.

Benfica po kilkudziesięciu sekundach wypracowała sobie pierwszą szansę i zamieniła ją na gola. Autorem bramki był Nicolas Otamendi, który urwał się spod opieki rywali po wrzutce z narożnika boiska. Argentyńczyk silnym strzałem głową przełamał ręce Wojciecha Szczęsnego.

Potem Szczęsnego postraszył Vangelis Pavlidis. Najskuteczniejszy gracz Benfiki stanął z nim oko w oko, lecz strzelił w poprzeczkę. Okazało się, że został złapany w pułapkę ofsajdową.

Na brak podań Lewandowski nie mógł narzekać. Snajper "Blaugrany" znalazł sobie pozycję do strzału w polu karnym, jednak w pierwszej połowie miał wyraźne problemy ze skutecznością. Lewandowski przegrał pojedynek z Trubinem.

W 42. minucie FC Barcelona wyprowadziła ekspresowy kontratak, zaś Alejandro Balde przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów. Hiszpan asystował do Raphinhi, a ten płaskim uderzeniem znalazł drogę do siatki. Portugalczycy protestowali, natomiast skrzydłowy gospodarzy uniknął spalonego.

Po przerwie Fredrik Aursnes strzałem z niewielkiej odległości pokonał Szczęsnego. Polak mógł odetchnąć z ulgą, ponieważ sędzia liniowy natychmiast podniósł chorągiewkę. Z drugiej strony, stuprocentową okazję miał Frenkie de Jong. Holenderski pomocnik wtargnął w pole karne po dograniu Julesa Kounde, strzelał wślizgiem i katastrofalnie spudłował.

Robert Lewandowski spędził na boisku 70 minut. Filar FC Barcelony był aktywny pod bramką rywali i nie znalazł sposobu na Anatolija Trubina.

Piłkarze obu drużyn ewidentnie wrzucili niższy bieg w drugiej odsłonie. FC Barcelona zwolniła tempo i mimo to utrzymała bezpieczną przewagę.

FC Barcelona miała jednobramkową zaliczkę i w dwumeczu pokonała łącznie Benficę 4:1. Ekipa Roberta Lewandowskiego oraz Wojciecha Szczęsnego bez większych problemów zagwarantowała sobie przepustkę do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, gdzie zmierzy się z Borussią Dortmund bądź Lille OSC.

FC Barcelona - SL Benfica 3:1 (3:1)
1:0 - Raphinha 11'
1:1 - Nicolas Otamendi 13'
2:1 - Lamine Yamal 27'
3:1 - Raphinha 42'

Pierwszy mecz: 1:0. Awans: FC Barcelona

Składy:

Barcelona: Wojciech Szczęsny - Jules Kounde, Ronald Araujo, Inigo Martinez (87' Eric Garcia), Alejandro Balde, Frenkie de Jong (81' Marc Casado), Pedri, Dani Olmo (70' Gavi), Raphinha, Lamine Yamal (81' Fermin Lopez), Robert Lewandowski (70' Ferran Torres).

Benfica: Anatolij Trubin - Antonio Silva, Nicolas Otamendi, Tomas Araujo (84' Joao Rego), Samuel Dahl, Florentino Luis (70' Leandro Barreiro), Fredrik Aursnes, Orkun Kokcu (70' Andrea Belotti), Andreas Schjelderup (56' Zeki Amdouni), Kerem Akturkoglu (56' Renato Sanches), Vangelis Pavlidis.

Żółte kartki: Otamendi, Silva (Benfica).

Sędzia: Francois Letexier (Francja).

Komentarze (34)
avatar
Treser treseraklonów
12 min temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nieporadność drewniaka jest komiczna. 
avatar
Jan Blekota
49 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Drewniak na boisku dumnie się stawia,
znów nie trafił – to winna murawa!
Krzyczy, że talent, że klasa, że styl,
lecz piłka jak zwykle poleciała w tył! 
avatar
TreserKIonów.
1 h temu
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
A nieudolny drewniak tradycyjnie ląduje na ławie jako najgorszy kopacz meczu. 
avatar
Ghost2001
2 h temu
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
No niestety ale nie da się ukryć, że Lewy jestem naprawdę lewy. Cienki ja upa węża 
avatar
panzerdark
2 h temu
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Spokojnie..... Otwieracz tradycyjnie najsłabszy na boisku, ale kmita już zapewne tworzy kolejny pean na jego cześć. Na pewno otwieracz będzie miał udział we wszystkich bramkach Barcelony, bo pa Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści