Wyglądało koszmarnie. Reprezentant Polski musiał zejść z boiska

Materiały prasowe / Viaplay / Na zdjęciu: Jan Bednarek doznał kontuzji w meczu z Liverpoolem
Materiały prasowe / Viaplay / Na zdjęciu: Jan Bednarek doznał kontuzji w meczu z Liverpoolem

Jan Bednarek nie będzie dobrze wspominał meczu z Liverpoolem (1:3) w ramach 28. kolejki Premier League. Polski obrońca doznał kontuzji i już w 18. minucie został zmieniony.

W sobotnie popołudnie (8 marca) doszło do spotkania aktualnego lidera Premier League z drużyną zajmującą ostatnią pozycję. Southampton FC nie był oczywiście faworytem meczu z Liverpoolem, ale chciał napsuć krwi faworytowi do tytułu mistrza Anglii.

Jan Bednarek wybiegł w podstawowej "11" zespołu gości. Polski obrońca miał ogromnego pecha, bowiem już po kwadransie doszło do feralnej sytuacji. Nasz reprezentant zderzył się w powietrzu ze swoim klubowym kolegą, Ryanem Manningiem, co doprowadziło do groźnie wyglądającego urazu głowy (zobacz wideo poniżej).

ZOBACZ WIDEO: Tak strzela syn legendy. Stadiony świata!

Sytuacja zmusiła Bednarka do przedwczesnego opuszczenia boiska. Choć zawodnik był w stanie zejść o własnych siłach, sztab medyczny Southampton zdecydował, że nie warto ryzykować

Bednarek został zmieniony już w 18. minucie spotkania. W jego miejsce wszedł niemiecki defensor Armel Bella-Kotchap.

To kolejne niefortunne zdarzenie w karierze polskiego obrońcy, który w ostatnich sezonach zmagał się z różnymi urazami. Nie wiadomo jeszcze, jak poważny jest jego problem i czy wpłynie na jego dalszą grę w klubie oraz ewentualne powołanie do reprezentacji Polski.

Na razie pozostaje czekać na oficjalne informacje ze sztabu medycznego "Świętych", które określą, czy Bednarek będzie musiał pauzować i na jak długo.

Tymczasem Southampton zaskoczył gospodarzy i po pierwszej połowie prowadził 1:0 za sprawą trafienia Williama Smallbone'a. W drugiej połowie faworyci odpowiedzieli. Po golach Darwina Nuneza i Mohameda Salaha (dwukrotnie) triumfowali 3:1.

Komentarze (2)
avatar
panzerdark
8.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brakło Jasia Rozdziawionej Japy to So'ton straciło tylko trzy bramki.... 
avatar
Bialo-niebieskie serce
8.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak nie idzie to idzie. Pomimo to wielki szacun. Premier league to jednak Premier league. I w każdym meczu. Pomimo ostatniego miejsca. 
Zgłoś nielegalne treści