Duże problemy Jagiellonii przed meczem z Cercle. "Miałem wypisanych dziewięciu zawodników"

WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Jagiellonia Białystok
WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Jagiellonia Białystok

Jagiellonia Białystok musi zmierzyć się z problemami zdrowotnymi kilku piłkarzy przed meczami z Cercle Brugge w LK. - Nie jest jeszcze idealnie, ale lepiej niż było - wyjaśnił sytuację trener Adrian Siemieniec.

Jagiellonia Białystok pokonała 1:0 (1:0) GKS Katowice w 23. kolejce PKO Ekstraklasy. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego pojawiły się nieoficjalne informacje, że zespół oprócz przeciwnika będzie musiał się zmierzyć z chorobą. - Te problemy są prawdą - nie krył trener Adrian Siemieniec podczas konferencji prasowej.

- Już po meczu z Cracovią przed tygodniem na tablicy miałem wypisanych dziewięciu zawodników, którzy mieli różne objawy: jedni mniejsze, inni większe. W spotkaniu Pucharu Polski z Legią Warszawa wielu piłkarzy zagrało nie w pełni sił. Joao Moutinho nie udało nam się w ogóle postawić na nogi, a Kristoffer Hansen podczas rozruchu przedmeczowego na sali treningowej zgłosił niedyspozycję i udał się do łóżka, z którego już nie wyszedł - wyjaśnił dalej 33-latek.

ZOBACZ WIDEO: Problemy wielkich klubów w nowym formacie Ligi Mistrzów. "Wnioski zostaną wyciągnięte"

Podczas meczu Jagiellonii z GKS-em na stadionie można było usłyszeć w nieoficjalnych rozmowach, że problemy zdrowotne ma również m.in. Afimico Pululu. Siemieniec nie wskazał jednak konkretnie, którzy zawodnicy oprócz Moutinho i Hansena toczą obecnie taką walkę. Pochylił się natomiast ogólnie nad problemem. - To jest fizjologia i tego nie przeskoczymy - podkreślił.

- Warunki w jakich gramy, ciągłe przemieszczanie się, pobyt zawodników ciągle ze sobą sprawiają, że organizmy nie mają czasu na wyciszenie się i zmniejszenie intensywności. To wszystko sprawia, że jest osłabienie i narażenie na bodziec bakteryjny. Do tego dochodzą amplitudy temperatur: w ciągu kilku dni w Białymstoku jest mecz z TSC Backą Topolą przy -12°C, a później w Krakowie przy plus 10°C. Różnica 22 stopni w tak krótkim czasie to takie "opportunity" dla bakterii - tłumaczył szkoleniowiec Jagi.

Mecz Jagiellonii z Cercle Brugge zaplanowany jest na czwartek 6 marca o godz. 21. Siemieniec liczy, że do tego czasu sytuacja w drużynie się ustabilizuje. - Kilkudniowa przerwa dała trochę odpoczynku i umożliwiła stworzenie warunków do lepszej rekonwalescencji - zauważył.

- Nie jest jeszcze idealnie, ale lepiej niż było. Liczę, że z Hansenem i Moutinho będzie ok do czwartku. Tylko niestety oni nie będą mieli już dużo czasu, żeby nadgonić stracony czas treningiem - dodał trener Jagi.

Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (9)
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
2 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Podlaska niedojda zeszmacona na noc. Można się zwinąć jak Jadźka z PP. Dobrej nocy! :D Tzn. tobie to chyba nic nie da, bo i tak ze łzami w oczach będziesz wył na SF do rana HAHAHAHA 
avatar
Jagаfan !
2 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pali się! Ratunkuuuuuuu! Gdzie jest straaaaaż??? Policjaaaaaaaaa!!! 
avatar
Jagаfan !
2 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Spokojnie, policja już wszystko wie i jedzie do redakcji. Przedstawiłem adwokatowi wydruki i ten artykuł jest monitorowany. Minimum 3 lata, redaktorki. Naczelny już aresztowany. 
avatar
Jagаfan !
2 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O 5 rano to ja będę siedział na SF jak co noc i odświeżał wszystkie artykuły o Legii po kolei, takie moje życie w podlaskim skansenie, to jest mój ból. Czarek, jak mogłeś... 
avatar
Jagаfan !
2 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A ja znowu o tych kacapach, Ukrainach, ale to przez moją matkę, która była radziecką prostytutką. Mam po niej pamiątkę, czyli białoruskie dożynki! 
Zgłoś nielegalne treści