Wieczysta gra aktualnie w Betclic II liga, czyli na trzecim szczeblu rozgrywkowym, a mimo to - nie pierwszy raz - dokonała transferu, którego nie powstydziłyby się niektóre kluby PKO Ekstraklasy. Do zespołu Sławomira Peszki dołączył znany z gry w Cracovii i Legii Warszawa - Rafael Lopes. Więcej TUTAJ.
W przerwie zimowej Wieczysta ściągnęła Petara Brleka, króla strzelców II ligi szwedzkiej Dijana Vukojevicia i i Jakuba Peska, który jeszcze jesienią występował w barwach Sparty Praga w Lidze Mistrzów. Transferem Lopesa krakowianie też zadziwili piłkarską Polskę. W końcu 33-letni Portugalczyk trafił do Krakowa jako aktualny lider klasyfikacji strzelców cypryjskiej ekstraklasy. Dla Anorthosisu zdobył 12 bramek w 22 występach.
Jak się okazuje, w Wieczystej od dłuższego czasu ostrzyli sobie zęby na ten transfer. - Już latem zeszłego roku miałem możliwość przyjścia tutaj - mówi WP SportoweFakty Lopes. - Wówczas uznałem, że jeszcze chcę zostać na Cyprze, a potem może rzeczywiście poszukać jakiegoś nowego doświadczenia. Teraz nie zastanawiałem się na tym ruchem bardzo długo - dodaje Portugalczyk.
ZOBACZ WIDEO: Problemy wielkich klubów w nowym formacie Ligi Mistrzów. "Wnioski zostaną wyciągnięte"
Wieczysta to niewielki osiedlowy klub, który nigdy wcześniej nie grał na szczeblu centralnym, ale w ostatnich latach usłyszała o nim cała Polska. Odkąd w 2020 roku w klub ze swojego osiedla zaczął inwestować Wojciech Kwiecień (więcej o nim TUTAJ), Wieczysta awansowała z ligi okręgowej do II ligi. A to nie koniec jej marszu.
Lopes ma na koncie Puchar Polski zdobyty z "Pasami", a także mistrzostwo Polski wywalczone z Legią. Teraz cel będzie miał zupełnie inny: awans z żółto-czarnymi do I ligi. - O projekcie Wieczystej słyszałem już wcześniej. Nawet, gdy jeszcze byłem piłkarzem Legii, to już coś docierało do mnie na temat Wieczystej. Wszyscy w środowisku o tym mówili - wspomina Lopes.
Tym zaskoczyła Rafę Lopesa Wieczysta
Jak - poza oczywistym argumentem finansowym - przekonał go drugoligowiec spod Wawelu- Negocjowaliśmy, rozmawialiśmy, na pewno pomogła też perspektywa powrotu do Krakowa. Mojej rodzinie dobrze się mieszkało w przeszłości w Polsce, bardzo lubili ten kraj. A Kraków ma dla nas specjalny wymiar. To było pierwsze miasto, do którego trafiliśmy w mojej karierze w Polsce. Mamy do niego sentyment - tłumaczy swoją decyzję Lopes.
I dodaje: - Może nie była to bardzo łatwa decyzja do podjęcia, natomiast jestem przekonany, że ten ruch będzie dobry zarówno dla mnie, jak i dla klubu.
Pierwszy mecz na wiosnę Wieczysta rozegra już w sobotę 1 marca, w Łodzi z rezerwami ŁKS-u.
Lopes wyznaje, czym na wstępie krakowianie go zaskoczyli.
- Po pierwszych dniach od podpisania umowy z Wieczystą jestem bardzo zaskoczony na plus. Profesjonalizmem, ambicją, mentalnością, jaka panuje w tym klubie. Wszyscy są nastawieni na awans do I ligi w tym sezonie. Muszę przyznać, że był moment, gdy miałem pewne wątpliwości, czy decydować się na ten ruch, ale po przyjeździe, po tych rozmowach z ludźmi z klubu, po tym, jak zapoznałem się z drużyną, ze świetnymi piłkarzami, jakich mamy w szatni - jestem szczęśliwy, że podjąłem taką decyzję - deklaruje.
Rafa Lopes: Znane twarze w szatni Wieczystej
Portugalczyk przyznaje, że podejście do projektu krakowskiego klubu ewoluuje w środowisku:
- Dawniej ludzie nie do końca wierzyli, że ambicje Wieczystej są możliwe do zrealizowania. A tymczasem teraz ludzie rozumieją już, że to jest poważny projekt. Liczę, że uda się nam rzeczywiście awansować w tym sezonie. Musimy oczywiście iść mecz za meczem, pracować z pokorą. Sądzę jednak, że mamy potencjał na awans: drużynę, ducha zespołu, warunki, by te ambicje zrealizować.
W szatni Wieczystej Lopes spotkał parę znanych sobie twarzy. - W przeszłości grałem przeciwko Sławomirowi Peszce, gdy był jeszcze zawodnikiem. Był wówczas piłkarzem Lechii Gdańsk. Zresztą grałem też przeciwko wielu obecnym zawodnikom Wieczystej, gdy występowali w Ekstraklasie. Znam Rafała Pietrzaka, Michała Pazdana, Michała Koja itd. Z kolei Manuel Torres i Goku występowali na Cyprze - wylicza.
Rafa Lopes: Camoranesi nie mówi "jak ja byłem w Juventusie..."
W swoim poprzednim klubie, czyli Anorthosisie Famagusta, Lopes nie mógł narzekać na brak osobowości na ławce trenerskiej. Od listopada zeszłego roku drużynę tę prowadzi bowiem były mistrz świata z reprezentacją Włoch, człowiek, który dla Juventusu rozegrał ponad 200 spotkań w karierze - słynny Mauro Camoranesi. Pochodzący z Argentyny 48-latek już od dekady zbiera doświadczenie w roli szkoleniowca.
Mimo, że Lopes pożegnał się z ligą cypryjską, akurat Camoranesiego bardzo chwali. - To bardzo dobry trener i jednocześnie świetny człowiek. Co w nim lubię to fakt, że ma bardzo dobry kontakt z zawodnikami. Jako piłkarz wygrał mundial, spędził wiele lat w Juventusie. Był wielką gwiazdą. To duża sprawa móc mieć takiego faceta jako trenera. Lubię go jednak, bo on praktycznie nigdy nie mówi o swojej przeszłości zawodniczej. Nie zagadywał do nas w stylu: "a bo jak ja byłem w Juventusie...", czy "wiecie, gdy ja zdobywałem to czy tamto". Nie. Jest bardzo skromny. Ciężko pracuje jako trener - wskazuje Portugalczyk.
I podkreśla: - Camoranesi miał wspaniałą karierę za sobą, a zawsze twardo stąpa po ziemi. Podobają mi się takie osoby. Zresztą trener Wieczystej Sławomir Peszko też miał bardzo dobrą karierę jako piłkarz, a to go nie zmieniło. Tacy ludzie zasługują na sukces w dalszej pracy.
Camoranesi to nie drugi Gattuso
Czy Camoranesi to podobnie temperamentny typ, jak jego ex kolega z kadry Italii, Gennaro Gattuso, o którego wybuchach już krążą legendy? - Gattuso, z tego, co widziałem - bo nie znam go osobiście jako szkoleniowca - jest bardziej wybuchowy. Łatwo się denerwuje. Camoranesi jest jednak spokojniejszy. Oczywiście, jak trzeba się wkurzyć, to tak zrobi. Natomiast nie przekracza pewnej granicy, pewnej linii. Myślę więc, że są z Gattuso bardzo różni - ocenia Lopes.
Portugalczyk byłemu szkoleniowcowi życzy wszystkiego, co najlepsze.
- Mam nadzieję, że w przyszłości zobaczymy Camoranesiego pracującego w roli trenera w wielkich europejskich klubach. Oby też dostał szansę prowadzenia takich zespołów, jakie miał pod swoimi skrzydłami Gattuso. Zasługuje na to, biorąc pod uwagę jakim człowiekiem - pełnym pokory - jest. Nie żyje przeszłością. To było naprawdę miłe doświadczenie móc z nim pracować.
Jesienią do ekipy Anorthosisu dołączył też były reprezentant Polski Grzegorz Krychowiak, ale niedawno przez kilka tygodni leczył uraz. Sam Lopes grał na Cyprze bardzo regularnie, jeszcze w połowie lutego zagrał 90 minut przeciwko Arisowi Limassol. Nie może się doczekać debiutu w nowej drużynie.
- Zespół wrócił niedawno ze zgrupowania w Turcji, a ja dopiero co rywalizowałem w lidze cypryjskiej. Myślę, że jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne to jestem na podobnym poziomie co drużyna. Jestem gotowy do gry. Nie przychodziłem do zespołu z urlopu, nie miałem przerwy - zaznacza.
Wieczysta. Wszystkie ręce na pokład, by iść po awans
W ostatnich dniach nie milkną medialne dyskusje na temat tego, czy Wojciech Kwiecień, czyli sponsor Wieczystej, jest zainteresowany zainwestowaniem w Wisłę Kraków. Podgrzał je w pewnym momencie prezes "Białej Gwiazdy" Jarosław Królewski.
Pojawiło się wobec tego wiele spekulacji, czy zaangażowanie wspomnianego biznesmena w projekt Wieczystej nie jest na dłuższą metę zagrożone. Jednak takie ruchy, jak ściągnięcie Lopesa, mogą świadczyć o czymś zgoła przeciwnym.
- To medialne pogłoski, pewnie wiecie więcej ode mnie. Natomiast myślę, że wszyscy w klubie są skoncentrowani na tym, by sprawić, że ten klub będzie szedł w górę. Wszyscy starają się pomóc zespołowi w awansie - podkreśla Portugalczyk.
Przed startem rundy wiosennej II ligi Wieczysta zajmuje drugie, promowane bezpośrednim awansem na zaplecze Ekstraklasy miejsce. Do będącej liderem Pogoni Grodzisk Mazowiecki ma cztery punkty straty, a sama ma taką przewagę nad trzecią Polonią Bytom.
Justyna Krupa, WP SportoweFakty