Kosmiczne gole. Horror i dogrywka w Pucharze Polski

PAP/EPA / Marcin Bielecki / Mecz Pucharu Polski: Pogoń Szczecin - Piast Gliwice
PAP/EPA / Marcin Bielecki / Mecz Pucharu Polski: Pogoń Szczecin - Piast Gliwice

Drugi ćwierćfinał Pucharu Polski nie był wielkim widowiskiem piłkarskim, ale trzymał w napięciu. Decydujące o zwycięstwie 2:0 bramki padły w dogrywce. Zdobyli je dla Pogoni Szczecin niezawodni Efthymis Koulouris oraz Kamil Grosicki.

Ćwierćfinał w Szczecinie był drugim w edycji Puchar Polski. Choć Pogoń i Piast Gliwice rozgrywają z reguły nudne mecze, to ich ostatnia forma w PKO Ekstraklasie była dość obiecująca. Na przykład Pogoń miała za sobą cztery zwycięstwa i przedłużała serię w pucharowym starciu, którego była gospodarzem. Trener Robert Kolendowicz nie zdecydował się na zmiany w porównaniu z żelazną jedenastką z ligi.

Także w bramce, choć we wcześniejszych rundach bronił Krzysztof Kamiński, zamiast Valentina Cojocaru. Na roszadę w bramce zdecydował się z kolei Aleksandar Vuković i wstawił Karola Szymańskiego w miejsce Frantiska Placha. W obronie Piasta zagrał Jakub Czerwiński, który pierwsze kroki w ekstraklasie stawiał w Pogoni.

Właśnie Jakub Czerwiński miał najlepszą szansę na strzelenie gola w pierwszej połowie. Obrońca z masce główkował po dośrodkowaniu Grzegorza Tomasiewicza i zatrudnił Valentina Cojocaru. Rumun przypilnował bliższego słupka i nie dał się pokonać. Jego interwencja była klasowa.

ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku

Pierwsza połowa była generalnie wyrównana i ostrożna, a nawet kunktatorska. Przede wszystkim ze strony Pogoni, która miała problem z przeprowadzeniem ataku groźnego dla Piasta.

Po 40 minutach drużyna Kolendowicza miała w statystykach zero strzałów celnych, zero niecelnych i do kompletu zero zablokowanych. Dopiero rzutem na taśmę Kamil Grosicki i Efthymis Koulouris sprawdzili formę bramkarza Piasta. Gol z tego nie padł i pozostało 0:0. Druga połowa musiała być ciekawsza, bo i trudno o mniej atrakcyjne granie.

Krótko po przerwie była zablokowana próba Rafała Kurzawy, która mogła zapowiadać przebudzenie Pogoni. Nadal na boisku więcej było walki niż składnych akcji, a wszystkie znaki na ziemi zapowiadały granie dłuższe niż 90 minut.

W 69. minucie dał o sobie znać konkretniejszy Piast, a na koniec szybkiego ataku było wstrzelenie w pole bramkowe i w Valentina Cojocaru. Przed końcem drugiej połowy były jeszcze dwie rewelacyjne szanse Erika Jirki, nawet stuprocentowe, ale nie znał sposobu na pokonanie Rumuna. Na bezrybiu i rak ryba, więc bramkarz Pogoni wyrastał na bohatera wieczoru.

Aż nastała dogrywka i w niej Pogoń strzeliła gola na 1:0. Wyczekiwaną bramkę zdobył w 106. minucie ten, który prowadzi w klasyfikacji strzelców w PKO Ekstraklasie. Efthymis Koulouris znalazł sposób na przechytrzenie obrońców Piasta i oddał uderzenie z bliska do siatki bezradnego w tej sytuacji Karola Szymańskiego. Grek złożył się do strzału piętą mimo obecności rywala.

Na ten cios Piast praktycznie nie odpowiedział, a Pogoń dołożyła gola na 2:0 strzałem Kamila Grosickiego w doliczonych minutach. Kapitan zespołu ruszył z rajdem, uniknął spalonego i huknął pod samą poprzeczkę. Tym potężnym kopnięciem postawił pieczątkę na awansie Pogoni.

Pogoń Szczecin - Piast Gliwice 2:0 pd. (0:0, 0:0, 0:0)
1:0 - Efthymis Koulouris 106'
2:0 - Kamil Grosicki 120'

Składy:

Pogoń: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist, Danijel Loncar, Leonardo Borges, Leonardo Koutris (108' Wojciech Lisowski) - Joao Gamboa (82' Marcel Wędrychowski) - Adrian Przyborek (82' Kacper Łukasiak), Fredrik Ulvestad, Rafał Kurzawa (116' Dimitrios Keramitsis), Kamil Grosicki - Efthymis Koulouris (116' Olaf Korczakowski)

Piast: Karol Szymański - Akim Zedadka (91' Tomas Huk), Jakub Czerwiński, Miguel Munoz, Igor Drapiński (100' Jakub Lewicki) - Michał Chrapek (81' Miłosz Szczepański), Patryk Dziczek - Grzegorz Tomasiewicz (108' Oskar Leśniak), Erik Jirka, Maciej Rosołek (106' Fabian Piasecki) - Jorge Felix

Żółte kartki: Przyborek, Cojocaru (Pogoń) oraz Drapiński, Rosołek, Czerwiński (Piast)

Sędzia: Wojciech Myć (Lublin)

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści