Spotkanie na Stadionie Olimpijskim w Barcelonie zakończyło się remisem 4:4. Gospodarze do 84. minuty prowadziłi dwoma bramkami. Atletico Madryt w samej końcówce doprowadziło jednak do wyrównania.
Kataloński "Sport" podkreśla, że Barcelona pokazała się ze świetnej strony w wielu elementach. Dobrze ustawiała pressing, z łatwością stwarzała kolejne okazje strzeleckie i znakomicie wykorzystywała stałe fragmenty gry w ofensywie. Zespół Flicka nie uniknął jednak błędów. Hiszpańscy dziennikarze wskazują pięć z nich.
ZOBACZ WIDEO: Skandal w Anglii. Kibice napadli na zawodników
Gra obronna pozostawiała wiele do życzenia
Jako pierwszy wymieniają słabą grę w obronie. "Duma Katalonii" już po sześciu minutach przegrywała 0:2. I chociaż jeszcze w pierwszej połowie udało się odrobić straty, to po przerwie gra defensywna zespołu nie uległa poprawie. "Atletico z łatwością wykorzystało bierność Barcelony w obronie" - pisze "Sport".
Gospodarze co prawda zdobyli aż cztery gole, jednak w tym meczu seryjnie marnowali stuprocentowe sytuacje pod bramką rywali. Ich nieskuteczność została uznana za drugi powód porażki.
"Mimo wielu stworzonych okazji, Barcelona nie była wystarczająco skuteczna. Ferran Torres, występujący jako '9', dobrze pracował taktycznie, ciągle szukając przestrzeni i wywierając presję na obronę rywala. Zabrakło mu jednak precyzji, zwłaszcza w dwóch sytuacjach sam na sam z bramkarzem. Lewandowski także miał okazję na drugą bramkę, ale jego strzał został zablokowany" - czytamy.
Jako trzeci czynnik wskazano to, że w grze Barcelony nie było odpowiedniego balansu między obroną a atakiem. Boczni defensorzy "Dumy Katalonii" - Alejandro Balde i Jules Kounde - byli bardzo ofensywnie usposobieni i wykazywali aktywność pod bramką rywali, to jednak tworzyło duże luki w obronie. A do tego dochodziły błędy indywidualne. "Utrata piłki przez Kounde była początkiem drugiego gola Atletico, a przy czwartej bramce Sorloth wykorzystał niefrasobliwość defensywy i trafił do pustej siatki" - czytamy.
Barcelonie zabrakło "chłodnej głowy"
"Sport" ocenił też, że Barcelona w końcówce spotkania nie potrafiła uspokoić gry. "Mecz był bardzo dynamiczny, ale momentami Barca potrzebowała większego spokoju. Pedri najlepiej kontrolował grę, jednak większość drużyny grała zbyt chaotycznie i rzucała się do ataku" - napisano. To z kolei pozwalało piłkarzom Atletico kreować kolejne okazje.
Na koniec oberwało się też Hansiemu Flickowi. W opinii dziennikarzy w ostatnich fragmentach spotkania dokonał on niepotrzebnej zmiany. Znacznie lepiej z rezerwowych skorzystał za to Diego Simeone.
"Największy błąd Hansi Flick popełnił w końcówce, gdy przy prowadzeniu 4:3 zdjął Pedriego. Barcelona straciła kontrolę nad meczem, a Atletico szybko to wykorzystało, doprowadzając do wyrównania. W przeciwieństwie do Simeone, który skutecznie wykorzystał rezerwowych, Flick nie dokonał wszystkich możliwych zmian, co pozostawiło zespół bez świeżości w decydujących minutach. Correa i Sorloth byli kluczowymi postaciami w końcówce meczu, a Barcelona nie potrafiła już zareagować" - czytamy.
Bądź na bieżąco, oglądaj mecze FC Barcelony w Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
tam nie był on potrzebny a spokojne rozbijanie ataków i kontry a nie atakowanie i wysokie ustawianie obrony