Joshuę Kimmicha stworzył swoje zestawienie podczas rozmowy z pracownikami UEFA. Między słupkami postawił on na Manuela Neuera, duet stoperów stworzyli David Alaba i Jerome Boateng, na prawej stronie defensywy znalazł się Philipp Lahm a na lewej Alphonso Davies. W środku pola ustawił z kolei Xabiego Alonso, Thiago Alcantarę i Jamala Musiale, a jako skrzydłowych wybrał Arjena Robbena i Kingsley'a Comana.
Dyskusję wśród internautów wzbudził wybór środkowego napastnika. Kimmich na szpicy postawił Harry'ego Kane'a, a pominął Roberta Lewandowskiego. Spotkało się to ze stanowczymi komentarzami kibiców.
"To brak szacunku dla Lewandowskiego" - pisał jeden z nich. Inni nie mogli też uwierzyć, że Kimmich w swoim składzie nie znalazł miejsca dla dwóch legend Bayernu - Francka Ribery'ego i Thomasa Muellera.
ZOBACZ WIDEO: Skandal w Anglii. Kibice napadli na zawodników
Oczywiście, Harry Kane jest znakomitym snajperem i od momentu transferu do Bayernu Monachium prezentuje bardzo wysoką formę. Rozgrywa jednak dopiero drugi sezon w barwach niemieckiego klubu.
Tymczasem Lewandowski występował tam 8 lat, od 2014 do 2022 roku. Kimmich dołączył do Bayernu rok później, przez siedem sezonów był więc klubowym kolegą Polaka. W 2020 roku razem wygrali Ligę Mistrzów. Mimo to pokazał, że wyżej ceni Kane'a.
Lewandowski w Bayernie bił kolejne strzeleckie. W samej tylko Lidze Mistrzów zdobył 69 bramek i zaliczył 18 asyst dla niemieckiego zespołu. Aby osiągnąć ten imponujący bilans, potrzebował 78 spotkań.
Dla porównania, Kane od momentu dołączenia do Bayernu rozegrał 21 meczów w Lidze Mistrzów. Zdobył w nich 15 goli i dołożył do tego pięć asyst. Są to również bardzo dobre liczby, przed angielskim napastnikiem jest jednak bardzo długa droga, by choćby zbliżyć się do wyniku Lewandowskiego.