Toni Freixa, były kandydat na prezydenta FC Barcelony, w programie "El Chiringuito" ostro skrytykował Real Madryt. Oskarżył klub o "zamach stanu" w hiszpańskim futbolu, twierdząc, że Real działa przeciwko demokratycznie wybranym władzom piłkarskim.
Freixa podkreślił, że działania klubu są skierowane przeciwko prezydentowi Komitetu Technicznego Sędziów, który jest wybierany przez prezydenta Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej.
Freixa nie szczędził ironii, pytając, czy Real Madryt chciałby zmienić kształt piłki czy bramek, skoro nie podoba im się obecny prezydent sędziów. - To zamach stanu w hiszpańskim futbolu sponsorowany i prowadzony przez Real Madryt - stwierdził Freixa, podkreślając, że klub działa samodzielnie w tej kwestii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hiszpańscy kibice oszaleli na punkcie Pajor
Freixa oskarżył również Real Madryt o wywieranie presji na sędziów poprzez media i media społecznościowe. W grudniu 2024 r. nawiązał do słów byłego prezydenta Barcelony, Jose Luisa Nuneza, mówiąc o "zawsze wychodzącej 36", co miało symbolizować korzyści sędziowskie dla Realu Madryt.
Freixa przypomniał słowa Nuneza, który twierdził, że w przypadku wątpliwości sędziowie zawsze faworyzują Real Madryt. - W 99,9 proc. przypadków, gdy są wątpliwości, decyzje są na korzyść Realu Madryt - dodał Freixa, podkreślając, że sytuacja ta jest niezmienna od lat.
Real ostatnio coraz głośniej mówi o krzywdach, które mają wyrządzać sędziowie. W ostatniej kolejce jedną z kontrowersji była czerwona kartka dla Jude'a Bellinghama w zremisowanym meczu z Osasuną (1:1). Doszło nawet do spotkania władz klubu z przedstawicielami sędziów, a w mediach zaczęły krążyć plotki, że "Królewscy" mogą zdecydować się na opuszczenie La Ligi.
Bądź na bieżąco, oglądaj mecze FC Barcelony w Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)