Po poniedziałkowej wygranej 1:0 "Duma Katalonii" ponownie wróciła na fotel lidera hiszpańskiej ekstraklasy. Ekipa Hansiego Flicka ma tyle samo punktów co Real Madryt, czyli 51, ale barcelończycy są na czele z uwagi na lepszy bilans bramkowy.
Dla FC Barcelony jedyną bramkę w meczu zdobył Robert Lewandowski z rzutu karnego. Jest to 20. trafienie Polaka do siatki. W dalszym ciągu snajper jest liderem klasyfikacji strzelców La Liga. Kylian Mbappe traci do naszego rodaka trzy gole.
Rzut karny wzbudził jednak kontrowersje, ponieważ sędzia początkowo nie zauważył faulu na Inigo Martinezie, który był nieprawidłowo zatrzymywany przez zawodnika Rayo Vallecano.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny
Po tej sytuacji kibice byli świadkami jeszcze większej kontrowersji. W 43. minucie drużyna z Madrytu zdobyła bowiem bramkę, lecz gol został anulowany. Sędzia pokazał pozycję spalonego, ale liczne powtórki pokazywały, że strzelec gola prawidłowo wbiegał w pole karne. Wkrótce eksperci wyjaśnili, że nie chodziło o strzelca, lecz o to, że inny zawodnik, który był na ofsajdzie, skutecznie uniemożliwił interwencję obrońcy Barcelony.
Taka sytuacja jest wyraźnie wytłumaczona w piłkarskich przepisach dotyczących spalonego. Dokładnie zasada brzmi tak: "uniemożliwianie przeciwnikowi zagrania piłki lub możliwości jej zagrania poprzez wyraźne zasłonięcie mu pola widzenia".
Hiszpański Komitet Techniczny Arbitrów (CTA) we wtorek opublikował informację, że poziom sędziowania w spotkaniu FC Barcelona – Rayo Vallecano był bardzo poprawny. Natomiast sytuację z nieuznanym golem dla gości uznał za doskonałą decyzję Mario Melero Lopeza (sędzia główny spotkania).
Bądź na bieżąco, oglądaj mecze FC Barcelony w Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)