Fani Legii Warszawa wyrazili swoje niezadowolenie z obecnej sytuacji klubu. Wojskowi zajmują obecnie 4. miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy (ze stratą 5 pkt. do lidera tabeli - Lecha Poznań). Legia w trzech meczach w lutym zdobyła tylko 4 pkt., co z pewnością nie może napawać optymizmem, jeśli chodzi o rywalizację o tytuł mistrza Polski.
Grupa kibicowska "Nieznani Sprawcy" opublikowała na Facebooku emocjonalne oświadczenie, w którym podkreśliła, że zazwyczaj nie angażuje się w analizy piłkarskie, ale obecna sytuacja zmusiła ją do zabrania głosu.
"Naszą jedyną cywilizowaną bronią jest zrezygnowanie z kupna biletów i karnetów. Jeśli będziemy zmierzać dalej w tę samą stronę, nowy sezon rozpocznie się przy pustych trybunach" - ostrzegli kibice (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny
Głos w sprawie zabrał również Marcin Żewłakow, który był gościem programu Kanału Sportowego (patrz wideo poniżej).
- Ja wolę takie zachowania - że kibice deklarują, że w następnym sezonie nie kupią biletów. Mam wrażenie, że to jest takie konkretne i bardzo sensowne postawienie sprawy, zamiast oglądać piłkarzy, którzy są szarpani albo wyskakują z koszulek przy płotach - ja tego nie chcę widzieć - powiedział 25-krotny reprezentant Polski (w latach 2000-04), potem komentator sportowy.
Podczas ostatniego meczu Legii z Puszczą Niepołomice (2:0) na trybunach stadionu w Warszawie pojawiły się transparenty, uderzające w działaczy stołecznego klubu z prezesem Dariuszem Mioduskim na czele. Część kibiców w ramach protestu opuściła na kwadrans obiekt tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego (więcej TUTAJ).
- To nie jest poziom ekstraklasy. Te transparenty, które obrażają prezesa czy dyrektora sportowego też wydają mi się takim zejściem o poziom niżej. Więc tu postawienie sprawy, że jak nie będzie lepszych wyników, to w następnym sezonie nas (kibiców - przyp. red.) nie będzie, to jest konkretne i jasne. To daje do myślenia piłkarzom i działaczom - podkreślił 48-letni Żewłakow.