Czegoś takiego jeszcze nie słyszałeś. Tylko dlatego wpisali fałszywą datę w kontrakcie

Getty Images / Francesco Scaccianoce / Enrico Locci / Jakub Łabojko / Massimo Cellino
Getty Images / Francesco Scaccianoce / Enrico Locci / Jakub Łabojko / Massimo Cellino

Jakub Łabojko w przeszłości współpracował z Massimo Cellino. Polski piłkarz w rozmowie z portalem sport.tvp.pl ujawnił najdziwniejszą anegdotę związaną z prezesem Brescii Calcio.

W 2020 roku Jakub Łabojko przeniósł się do Brescii Calcio. Za sterami tego klubu zasiadał Massimo Cellino. Prezes słynął z nietypowych zachowań. Nie bez powodu określany jest jako największy szaleniec na tym stanowisku.

Ciekawą anegdotą o wspomnianym działaczu podzielił się Jakub Łabojko. Obecny zawodnik Motoru Lublin zdradził, że Cellino nienawidził numeru 17, co we Włoszech uchodzi za pechową liczbę.

-  Cellino traktował to bardzo personalnie. Nikt nie mógł grać u nas z siedemnastką, nie mogło być nawet na stadionie krzesełka z nr 17. Podpisywałem kontrakt 17 września, a na umowie widniała data "18.09" - powiedział dla sport.tvp.pl.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To był spektakularny powrót gwiazdy

To jednak nie wszystko. Było jeszcze kilka innych sytuacji, w których Cellino perfidnie unikał liczby 17.

- Sandro Tonaliego do Milanu sprzedał za 16,9 milionów euro, a nie 17. Nawet treningi nie mogły być o 17:00, tylko o 16:59. Było wiele takich absurdów - zaznaczył Łobojko.

Dodajmy, że 28-latek rozegrał w tym klubie 63 spotkania, w których zdobył jednego gola. Jego przygoda z Brescią trwała do 2023 roku.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści