Jagiellonia Białystok pokonała 3:1 (1:1) FK TSC Backa Topola w wyjazdowym meczu 1/16 finału Ligi Konferencji. Głównym bohaterem wieczoru był Jesus Imaz, który dwukrotnie trafił do siatki. - Ostatni gol dał nam dużą szansę na grę w następnej rundzie. Jest bardzo dobrze - nie krył zadowolenia w wypowiedzi dla oficjalnej telewizji klubowej w strefie mieszanej TSC Arena.
- Mieliśmy sytuację na otwarcie wyniku, ale Darko Churlinov nie strzelił. Zanim wróciliśmy pod nasze pole karne to rywal zdobył bardzo fajną bramkę. Później jednak szybko wyrównaliśmy i nastąpił powrót do swojego grania: mieliśmy piłkę, tworzyliśmy okazję. W drugiej połowie graliśmy już naprawdę dobrze, prezentowaliśmy niezły futbol - dodał 34-latek.
W fazie ligowej LK Imaz trafił do siatki rywali tylko raz w sześciu meczach. W meczu Jagiellonii przeciwko TSC wrócił więc do skuteczności jaką prezentował latem w eliminacjach Ligi Mistrzów. - Ja tylko czekam na te fazy "nieligowe" - śmiał się przed kamerą stacji telewizyjnej Polsat Sport tuż po ostatnim gwizdku sędziego.
ZOBACZ WIDEO: Wykonał sprint przez połowę boiska. Tak pracuje ochroniarz Messiego
- Oni grali wysoką linią defensywną, więc chcieliśmy grać "na ich plecy". Dlatego też 5-6 spalonych było normalne. Do końca wyczekiwałem ich jak najbliżej tego ofsajdu i ogólnie było dobrze - opowiadał dalej na temat taktyki Jagi.
Imaz nie omieszkał pochwalić Afimico Pululu, który strzałem z dystansu w końcówce dał Jagiellonii prowadzenie. - To bardzo dobry piłkarz. Na szczęście jest tutaj i chcemy żeby grał jak najdłużej dla tego klubu - podkreślił w wypowiedzi "na gorąco" przed kamerami.
- Zwycięstwo 2:1 byłoby wynikiem otwartym dla rywala, a dla nas grałoby się trochę pod presją. 3:1 sprawia, że mamy kontrolę przed rewanżem. Teraz przed własnymi kibicami będzie dobrze - dodał już nieco później w mix-zonie.
Rewanż pomiędzy Jagiellonią i TSC zaplanowany jest na czwartek 20 lutego o godz. 21.
Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty