Puszcza Niepołomice przegrała niezwykle istotny mecz z Zagłębiem Lubin i znalazła się w strefie spadkowej. "Żubry" w niezbyt miłych okolicznościach pożegnały się z obiektem Cracovii. Przypomnijmy, że następne spotkanie w roli gospodarza Puszcza rozegra już w Niepołomicach.
- Cóż, chcieliśmy się inaczej pożegnać z tym obiektem i podziękować kibicom za te półtora roku wsparcia, ale życie czasem pisze taki scenariusz, w którym nie wszystko się udaje. Jestem bardzo rozczarowany. Jedną rzeczą jest, że nie poznawałem drużyny przez pierwsze 10-15 minut. Później mieliśmy wszystko w swoich rękach. Zareagowaliśmy odpowiednio, zdobyliśmy bramkę na zakończenie pierwszej połowy. Niestety kompletnie nie wiem, co się wydarzyło po przerwie, bo co innego ustalaliśmy - komentował trener Tomasz Tułacz na konferencji prasowej.
Miał spore pretensje do swoich zawodników za postawę w defensywie, bo obu straconych goli spokojnie można było uniknąć.
- Zaczęło się od bramki-kuriozum. Drugiego gola też my sprezentowaliśmy Zagłębiu. Niestety, jeśli na tym poziomie traci się bramki w taki sposób i gra się tak frywolnie w obronie, to ponosi się tego konsekwencje. Jeżeli będziemy popełniali takie błędy indywidualne i wykazywali brak wiary, to zmniejszamy sobie szanse na utrzymanie. Musimy to zmienić, jeśli chcemy zrealizować nasz cel - mówił trener Tułacz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To był spektakularny powrót gwiazdy
- Namawialiśmy zawodników na odważną grę, na to żeby się nie chować i nie grać na utrzymanie wyniku, ale wyszliśmy zdekoncentrowani. Połowę odprawy w przerwie poświęciliśmy bronieniu stałych fragmentów gry, bo już w pierwszej połowie mieliśmy z tym problemy. I przy pierwszym rzucie rożnym w drugiej połowie sami podajemy przeciwnikowi piłkę na strzał z szesnastu metrów - mówił rozczarowany trener Tułacz.
Inne nastroje panują w Zagłębiu, które odbiło się po klęsce w Szczecinie tydzień wcześniej i - przynajmniej na jakiś czas - wydostało się z czerwonej strefy.
- W końcu można powiedzieć, że lepiej wygrać niż przegrać. Nie wiem czy słychać, ale kamień spadł mi z serca tak mocno, że było słychać aż w Krośnie. Chwilę nie wygrywaliśmy, ale dziś zasłużyliśmy na zwycięstwo. W mojej opinii byliśmy drużyną lepszą. Po przerwie chcieliśmy zagrać jeszcze bardziej odważnie, z większym zębem i charakterem. Powinniśmy zamknąć to spotkanie i strzelić gola na 3:1. Musimy pracować nad tym elementem, by unikać tak nerwowych końcówek - mówił trener Marcin Włodarski.
- Każdy mecz będzie o życie i w każdym trzeba walczyć o zwycięstwo, niezależnie od tego czy będziemy grać u siebie z Lechią czy na wyjeździe z Lechem - podsumował trener Zagłębia.