Gerard Pique wyraził swoje niezadowolenie z powodu stanu boiska, na którym jego drużyna zremisowała mecz z Ourense. Jak podaje "Relevo", Pique zarzucił rządowi Andory brak wsparcia i zagroził przeniesieniem klubu.
Właściciel FC Andorra podkreślił, że jego firma zainwestowała ponad 4 miliony euro w stadion, a mimo to warunki gry pozostawiają wiele do życzenia. - Nie możemy akceptować takiego traktowania. Jeśli rząd nie znajdzie rozwiązania, podejmiemy decyzje - powiedział były piłkarz Barcelony.
Rząd Andory, reprezentowany przez prezydenta Xaviera Espota Zamorę, odpowiedział, że klub musi przestrzegać podpisanych umów. Minister sportu, Monica Bonell, dodała, że stadion nie może być używany wyłącznie przez FC Andorra, co było ustalone na początku współpracy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ale akcja! Ten gol wstrząsnął Brazylią
Pique, w odpowiedzi na Twitterze, oskarżył polityków o "brak prawdy" i zaznaczył, że klub nie oczekuje wyłączności na stadion, ale sprawiedliwego podziału kosztów utrzymania. "Nie możemy płacić za całą imprezę" - stwierdził.
Podkreślił również, że większość drużyn w Primera RFEF gra na stadionach publicznych, co jest standardem w hiszpańskiej piłce. "W drugiej lidze tylko trzy kluby mają własne stadiony" - dodał Pique, wskazując na potrzebę zmiany podejścia rządu Andory.