Kamil Grabara od początku sezonu był podstawowym golkiperem VfL Wolfsburg, występując zarówno w Bundeslidze, jak i Pucharze Niemiec. Choć zdarzały mu się błędy, to jego dobre interwencje wielokrotnie ratowały drużynę, co potwierdza, że klub nie żałuje wydanych na niego ponad 10 milionów euro, które trafiły do FC Kopenhaga.
Podczas niedzielnego (2 lutego) meczu z Eintrachtem bramkarz doznał urazu w trakcie wznowienia gry z piątego metra. Po chwili usiadł na murawie, sygnalizując, że nie może kontynuować spotkania. Wszystko wskazywało na kontuzję mięśnową w prawym udzie.
W 66. minucie Grabara został zastąpiony przez Mariusa Muellera. Wtedy jeszcze nie było wiadomo, jak poważny jest uraz 26-letniego bramkarza, ale wiele wskazywało na to, że zawodnik może pauzować przez kilka tygodni.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ale akcja! Ten gol wstrząsnął Brazylią
Klub Polaka nie trzymał kibiców w niepewności i nazajutrz opublikował komunikat ws. golkipera. Wieści nie są jednak dobre.
"Gorzka wiadomość: do odwołania musimy obyć się bez Kamila Grabary. Bramkarz doznał urazu mięśnia prawego przedniego uda podczas meczu z Eintrachtem Frankfurt. Wracaj szybko do zdrowia, Kamil!" - czytamy.
Piłkarze Wolfsburga powrócą na murawę 8 lutego (sobota) i zmierzą się u siebie z wiceliderem Bundesligi - Bayerem Leverkusen. Występ Kamila Grabary jest oczywiście wykluczony.