Potężne lanie na Emirates Stadium. Manchester City rozbity przez Arsenal

Getty Images / Catherine Ivill - AMA / Na zdjęciu: Arsenal rozbił Manchester City
Getty Images / Catherine Ivill - AMA / Na zdjęciu: Arsenal rozbił Manchester City

Arsenal pokonał Manchester City 5:1 w hicie 24. kolejki Premier League. Mistrzowie Anglii popełnili mnóstwo błędów w defensywie i nie mieli prawa myśleć o choćby punkcie w północnym Londynie.

Końcowy wynik idealnie oddaje przebieg spotkania. Arsenal był lepszy, wykreował więcej sytuacji i w pełni zasłużenie zgarnął komplet punktów. Manchester City popełnił zbyt wiele błędów, w związku z czym nie miał zbyt wiele do powiedzenia.

Erling Haaland był kompletnie niewidoczny, ale na początku drugiej połowy wykorzystał dośrodkowanie Savinho i doprowadził do remisu. Wydawało się, że Manchester City wróci do gry, jednak wystarczyło kilkadziesiąt sekund, strata Phila Fodena, rykoszet od pleców Johna Stonesa i z gola cieszył się Thomas Partey. Kibice zachęcali go do uderzenia z dystansu, więc finalnie się na to zdecydował.

To był punkt zwrotny. "Kanonierzy" kilka minut później poprawili trzecim golem i było - mówiąc kolokwialnie - pozamiatane. Myles Lewis-Skelly poczarował w polu karnym i zdobył swoją pierwszą bramkę dla Arsenalu.

Na 4:1 podwyższył Kai Havertz po znakomicie wyprowadzonym kontrataku, a wynik ustalił w trzeciej minucie doliczonego czasu rezerwowy Ethan Nwaneri.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski nie przestaje strzelać bramek

Niemiec odkupił swoje winy, bo już w pierwszej połowie powinien mieć gola. Nie trafił jednak nawet w bramkę w sytuacji z obrazka poniżej.

Końcowy wynik jest potężny. Strzelanie rozpoczął już w 2. minucie Martin Odegaard, wykorzystując koszmarną stratę Manuela Akanjiego przed polem karnym. Już to nie zwiastowało nic dobrego dla drużyny Pepa Guardioli. Co prawda końcówka pierwszej połowy i początek drugiej mogły dawać nadzieję, że goście będą w stanie coś ugrać na Emirates Stadium, jednak później zostali brutalnie wyprowadzeniu z błędu.

"Kanonierzy" nie chcieli przestać na czterech golach i cały czas naciskali. Manchester City był wgniatany we własne pole karne, kibice krzyczeli "OLE" po kolejnych podaniach. I w ostatniej akcji spotkania Nwaneri postawił kropkę nad "i", oddając świetny strzał zza pola karnego.

To już siódma przegrana "The Citizens" w Premier League w obecnym sezonie. Arsenal wygrał i w tej chwili traci sześć punktów do prowadzącego Liverpoolu.

Arsenal FC - Manchester City 5:1 (1:0)
1:0 Martin Odegaard 2'
1:1 Erling Haaland 54'
2:1 Thomas Partey 56'
3:1 Myles Lewis-Skelly 62'
4:1 Kai Havertz 76'
5:1 Ethan Nwaneri 90+3'

Składy:

Arsenal: David Raya - Jurrien Timber, William Saliba, Gabriel Magalhaes, Myles Lewis-Skelly (90' Riccardo Calafiori) - Martin Odegaard (84' Mikel Merino), Thomas Partey, Declan Rice - Gabriel Martinelli, Kai Havertz (90' Raheem Sterling), Leandro Trossard (84' Ethan Nwaneri).

Manchester City: Stefan Ortega - Matheus Nunes, Manuel Akanji, John Stones, Josko Gvardiol - Phil Foden (72' James McAtee), Mateo Kovacić, Bernardo Silva, Omar Marmoush (72' Kevin De Bruyne), Savinho - Erling Haaland.

Żółte kartki: Timber, Odegaard (Arsenal).

Sędzia: Peter Bankes.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Liverpool FC 23 17 5 1 56:21 56
2 Arsenal FC 24 14 8 2 49:22 50
3 Nottingham Forest 24 14 5 5 40:27 47
4 Manchester City 24 12 5 7 48:35 41
5 Newcastle United 24 12 5 7 42:29 41
6 Chelsea FC 23 11 7 5 45:30 40
7 AFC Bournemouth 24 11 7 6 41:28 40
8 Aston Villa 24 10 7 7 34:37 37
9 Fulham FC 24 9 9 6 36:32 36
10 Brighton and Hove Albion 24 8 10 6 35:38 34
11 Brentford FC 24 9 4 11 42:42 31
12 Crystal Palace 24 7 9 8 28:30 30
13 Manchester United 24 8 5 11 28:34 29
14 Tottenham Hotspur 24 8 3 13 48:37 27
15 West Ham United 23 7 6 10 28:44 27
16 Everton 23 6 8 9 23:28 26
17 Wolverhampton Wanderers 24 5 4 15 34:52 19
18 Leicester City 24 4 5 15 25:53 17
19 Ipswich Town 24 3 7 14 22:49 16
20 Southampton FC 24 2 3 19 18:54 9
Komentarze (0)